Jedyne w Polsce maszyny do pizzy są u nas
W tej części Europy to rybniczanin stawia automaty do wyrobu włoskiego specjału.
W rybnickim szpitalu i na krytej pływalni MOSiR przy bazylice. Pizza z automatu, robiona w 3 minuty. Wyłącznym dystrybutorem maszyn w tej części Europy jest firma z Rybnika.
Żadne Prima Aprilis
Podchodzisz do automatu i wybierasz jeden z czterech rodzajów pizzy. Potem patrzysz, jak w ciągu 3 minut maszyna wyrabia ciasto, nakłada na nie świeże składniki, piecze w wysokiej temperaturze. Te nowinki techniczne sprowadziła do Rybnika lokalna firma, która zajmie się wkrótce ich dystrybucją nie tylko na całą Polskę, ale na wszystkie nowe kraje członkowskie Unii Europejskiej w ogóle. – Do podpisania umowy przygotowywaliśmy się pół roku. Wymagane są duże inwestycje. Na początku potraktowałem internetową wzmiankę na ten temat jako prima aprilisowy żart. Dopiero później pojechałem do Włoch, by porozmawiać z konstruktorem. – Grzegorz Kaszuba zdradza, w jaki sposób jego firma Techno Serwis stała się wyłącznym dystrybutorem maszyn w tej części Europy.
Włochy, USA i... my
Ale nie tylko u nas maszyny do robienia pizzy są nowością. – Wynaleziono je we Włoszech, latem tego roku. Działa ich tam jak na razie kilkanaście, a oprócz tego jeszcze kilka w Londynie, Paryżu i Stanach Zjednoczonych. No i w Rybniku oczywiście – uśmiecha się Kaszuba, rybniczan z urodzenia. Póki co, jedną maszynę postawiono u nas na terenie krytej pływalni MOSiR przy bazylice i jedną na kampusie, skąd wkrótce zostanie przeniesiona do szpitala. Ich zadaniem nie jest jeszcze zarabianie. – Jesteśmy teraz na etapie ich pilotażu. Oceniamy zachowania konsumentów, sprawność maszyn. Te lokalizacje może i nie są najbardziej trafione, bo mało klientów z tego korzysta. Ale dla nas to kopalnia wiedzy. Musimy wiedzieć, ile czasu zajmuje obsługa tych maszyn, albo czego oczekuje nasz klient, na przykład co do receptur, które są jeszcze rodem z Włoch. Wiemy już, że zamiast oregano powinniśmy dawać ketchup – zdradza.
Maszyna dla spóźnialskich
Za kilka dni rybnicka firma pośle maszyny do Warszawy. Ale to też jeszcze w ramach pilotażu. – Na dobre ruszamy w drugiej połowie stycznia. Musimy jeszcze przygotować sieć serwisową i dokumentację dla franczyzobiorców. Chcielibyśmy dla naszych maszyn pozyskać 1000 lokalizacji. Nie boimy się protestów restauratorów. Chce się pan wybrać z dziewczyną na randkę, pójdzie pan do pizzerii. A maszyna jest dobra, gdy ktoś chce zjeść dobrą pizzę, ale mu się spieszy – tłumaczy.
(kris)