Wojenka w Zamysłowie
Czy to pierwsze ofiary przedwyborczej polityki?
Ukrywanie korespondencji, łamanie zasad demokratycznych, straszenie się komisjami rewizyjnymi i sądami. Kolejna dzielnicowa wojenka. Tym razem walczą w Zamysłowie.
Ofiara polityki
Sprawa ujrzała światło dzienne dwa tygodnie temu. Pod sam koniec spotkania prezydenta z przedstawicielami wszystkich dzielnic powiało awanturą. Do głosu wyrwał się bowiem Ireneusz Jajko, do niedawna przewodniczący zarządu dzielnicy Zamysłów. Skarżył się prezydentowi, że do dzielnic, w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, zaczyna wchodzić polityka, a on, Jajko, stał się jej ofiarą. Rada Zamysłowa zrzuciła go z funkcji szefa zarządu za „ukrywanie korespondencji” i... „grę polityczną” właśnie!
Propozycja Krząkały
Ta „ukrywana korespondencja” to zaproszenie posła Marka Krząkały (PO) do zorganizowania spotkania, na którym mowa będzie o strategii rozwoju Rybnika, regionu, Polski. Platforma Obywatelska już w kilku dzielnicach takie społeczne konsultacje przeprowadziła. Zamysłów nie odpowiedział. Szef rady dowiedział się o tej inicjatywie dopiero z mediów. – W biurze poselskim otrzymałem potwierdzenie, że pismo zostało wysłane. Gdybym dowiedział się wcześniej o tej propozycji spotkania, z chęcią bym je zorganizował. To w końcu partia rządząca i poseł z Rybnika – skarży się Marian Tomaszek, przewodniczący rady dzielnicy Zamysłów.
Ochrzanili go
Ale nikt o tym na Zamysłowie nie wiedział, bo... no właśnie. Albo zaproszenie nie doszło, albo ukrył je adresat, czyli Ireneusz Jajko. – Nie przypominam sobie takiego pisma, ale nie mogę tego stwierdzić na 100 procent. Widziałem później jego kopię. W jego treści stoi wyraźnie, że pismo adresowane jest do mnie osobiście, a proponowane mi spotkanie mogę zorganizować, o ile mnie to interesuje. Tymczasem zostałem mocno ochrzaniony przez Tomaszka i Kurpanika (radny rady miasta z PO – red.), za rzekome ukrywanie korespondencji. Poszedłem więc do Platformy, by to wyjaśnić. „Ale wyście są z BSR-u”, powiedział mi na wstępie Kuczera (szef klubu radnych PO – red.). Czy ta polityka musi wchodzić do rad dzielnic? – pyta Jajko. Polityka nie polityka, szefa zarządu zrzucono ze stanowiska (odwołany 11 stycznia, za wnioskiem opowiedziało się 8 członków rady, 5 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu). W poniedziałek (28.01) miały się na radzie dzielnicy odbyć nowe wybory.
Łamie demokrację
Tomaszek tłumaczy, że to Jajko upolitycznia całą sprawę. A został odwołany nie tylko za ukrywanie korespondencji. – Od dłuższego czasu nie jest lojalny w stosunku do radnych dzielnicy, podejmuje decyzje i z nikim ich nie uzgadnia. Przykładem tego jest chociażby pismo do urzędu miasta w sprawie rozwiązania problemów komunikacyjnych. Następnie bierze udział w spotkaniu rad dzielnic południowych i nikogo o tym nie informuje. To świadczy o jego samowolce. Kreuje swój wizerunek na zasadzie przedstawiania siebie tylko w dobrym świetle, a resztę członków rady: już niekoniecznie. Łamie wszelkie zasady demokracji – oskarża Tomaszek.
Pójdę do sądu
Jak na te zarzuty odpowiada oskarżony? – Pismo do urzędu: po co jest w ogóle ten zarząd, skoro nie mogę nawet wysłać listu? A na to spotkanie dzielnic zostałem zaproszony telefonicznie, na 2 godziny przed. Nie było szans poinformować o nim radę, ale za to przedstawiłem potem z niego dokładny protokół. Zresztą jak to jest, że Tomaszek mi coś takiego zarzuca, skoro sam zachował się nie w porządku. Nie powiadamiając o tym radę, pojechał reprezentować Zamysłów na spotkaniu dotyczącym również problemów komunikacyjnych na Wodzisławskiej – odbija piłeczkę Jajko i nie zamierza puszczać Tomaszkowi płazem tak ostrych zarzutów. – Zgłosiłem tę sprawę do urzędu miasta, mają zadecydować, czy wysłać do nas komisję rewizyjną z kontrolą. A jeśli ta komisja uzna stawiane mi zarzuty za bezpodstawne, będę się domagał publicznych przeprosin, i to w mediach. A jeśli tak się nie stanie, wejdę na drogę sądową , bo to pomówienie i zniesławienie – mówi stanowczo Jajko.
Mocny sojusznik
Jajko próbował wciągnąć w ten dzielnicowy spór samego prezydenta. – Nie chcę tego komentować, bo sprawa zostanie skierowana do zbadania przez komisję rewizyjną. Ale z pewnością rady dzielnic nie są po to, by przygotowywać komuś polityczne spotkania – komentuje listy posła Krząkały do rad dzielnic Adam Fudali. A Ireneusz Jajko ma pełne prawo szukać u prezydenta poparcia w swoich dzielnicowych potyczkach. Były szef zarządu dzielnicy ma zamiar startować w wyborach samorządowych i najprawdopodobniej zrobi to z listy prezydenckiej. – Mam kilka propozycji. Nic nie jest jeszcze pewne, ale na 90 procent będę startował z list Bloku Samorządowego Rybnik – przyznaje Jajko.
Krystian Szytenhelm