Dajcie materiał, sami sobie zrobimy
Miasto da mieszkańcom więcej betonitów na budowę dróg systemem gospodarczym.
Radni omawiali tegoroczny program budowy dróg systemem gospodarczym. Urząd przeznaczył na zakup materiałów 2 miliony złotych. Ale to i tak mało, gdyby chcieć zrealizować wszystkie wnioski mieszkańców.
Sami, że aż miło
Miasto kupuje betonity i rozdaje je mieszkańcom, by wyłożyli sobie nimi fragmenty dróg. Na osiedlach powstają w ten sposób także niezbędne parkingi. Budowa systemem gospodarczym prowadzona jest w Rybniku już od wielu lat, głównie z tego względu, że to się opłaca. Miasto nie jest w stanie zająć się tymi wszystkimi bocznymi drogami. A mieszkańcy często sami wręcz garną się do pracy i nie muszą wynajmować żadnej firmy. – Właśnie najczęściej sami się tym zajmują, a w takim Kamieniu na przykład jest to czyn społeczny wręcz w stu procentach. Ta dzielnica to jest zresztą w ogóle wzorowa, ma najlepiej rozpoznany teren, wie, czego chce. Z budową dróg systemem gospodarczym dobrze radzą sobie także Chwałowice i Niedobczyce – chwali Janusz Koper, pełnomocnik prezydenta do spraw dróg.
Ogromne potrzeby
Z Niedobczyc właśnie w ubiegłorocznym programie wzięli udział Jerzy Szczyra ze swym zięciem Grzegorzem Grygorukiem, którzy nie tylko wyłożyli sobie drogę (boczna ulicy Wołodyjowskiego), ale jeszcze ją przyozdobili i oświetlili. Ich dojazd do domu jest teraz imponujący, a już szczególnie ze względu na pobocze. Mieszkańcy zasadzili tam małe drzewka ozdobne, wysypali korę, zainstalowali oświetlenie, poukładali kamienie ozdobne. I wszystko to z własnych pieniędzy. – W ubiegłym roku do rozdysponowania było 152 tysiące betonitów. Teraz prezydent przeznaczył na ten cel dwa razy więcej pieniędzy, więc może uda nam się za to zrealizować jakieś 80 procent więcej zadań. Ale wniosków ze wszystkich dzielnic mamy już w tym roku na 450 tysięcy betonitów! – wskazuje skalę zapotrzebowania Koper.
Gruba kasa
Na same betonity miasto przeznaczyło w tym roku 2 miliony złotych. Ale to nie jedyne wydatki, jakie musi ponieść w związku z tym programem. – Musimy jeszcze zapewnić piasek, krawężniki, korytka, trelinkę, wodocieki... trzeba też wykorzystać naszych pracowników Rybnickich Służb Komunalnych, którzy przyjeżdżają ze sprzętem, by wykorytować teren, zrobić podsypkę i utwardzić. W tym roku tych prac będzie bardzo dużo. Gdyby tylko RSK miało się tym zajmować, nie wyrobiliby się. Musimy więc nająć do tego firmę zewnętrzną, a to dodatkowe koszta – wylicza Koper. Urzędnicy, widząc ogrom prac, chcą przeprowadzić wszystkie procedury jak najszybciej. – W ubiegłym roku roboty trwały do grudnia, bo dopiero w maju mogliśmy rozdzielić materiał. Tym razem kto i ile betonitów dostanie oraz jakie zadania realizujemy, okaże się już w marcu, bo na dniach rozpiszemy przetarg na materiał – zdradza.
Podpadli, dostaną mniej
No właśnie: kto i ile dostanie? O to zawsze toczą się spory, bo na wiele wniosków betonitów po prostu nie starczy. – Weźmiemy pod uwagę, ile materiału dana dzielnica otrzymała w ubiegłym roku, jakie są jej „możliwości przerobowe”. Dzielnice, które „podpadły”, będą miały trudności. W takim Radziejowie w ubiegłym roku wykorytowano 150 metrów drogi, podczas gdy my pierwotnie przyznaliśmy im materiału tylko na 70 metrów. Potem był płacz, że nie potrafią dojechać do domu. To było działanie na wymuszenie, które będziemy teraz bezwzględnie tępić. I dlatego też, dla lepszej kontroli, nadzór nad wszystkimi pracami mają rady dzielnic – tłumaczy Koper. I choć mieszkańcy zgłaszają się również indywidualnie, to jednak przede wszystkim rady dzielnic posyłają do urzędu wnioski o betonity. Ale z tym też są czasem problemy... – Mało która rada przygotowała hierarchię ulic do zrobienia. Jak dostaję listę, biorę pierwsze wypisane na niej pozycje za priorytetowe. A takie Stodoły to wcale nie wysłały mi zgłoszenia na materiał! Potem będzie hałas jak w ubiegłym roku w Chwałęcicach, gdzie nikt się tym nie zainteresował – ostrzega Koper.
Krystian Szytenhelm