Ronnie Jamroży i Mariusz Wegrzyk spotkali się z kibicami
Na trzy dni przed wyjazdem na obóz przygotowawczy do Austrii dwójka liderów RKM ROW Rybnik spotkała się z fanami w rybnickim pubie Amanis. – Nie pojeździmy tam przecież na żużlu, zabieram więc ze sobą sanki – żartował Jamroży.
Zarówno Mariusz Węgrzyk jak i Ronnie Jamroży mają stać się liderami rybnickiego teamu w nadchodzącym sezonie. Obaj zdają sobie z tego doskonale sprawę, dlatego solidnie przygotowują się do sezonu. Węgrzyk na miejscu, wspólnie z zawodnikami pochodzącymi z Rybnika, z kolei Jamroży w swoim rodzinnym Rawiczu. – Zawsze podchodziłem profesjonalnie do uprawiania sportu, dlatego nie zmuszam się do treningów. Przygotowania mamy wszechstronne, więc nie popadamy w rutynę – przyznał Węgrzyk. Na popularne ostatnio pytanie o psychologa, zwłaszcza w takiej dyscyplinie, jakim jest żużel, odpowiadał: – Psycholog jest potrzebny tylko w sezonie, w okresie letnim, gdy walczymy na torze. W przedsezonowych przygotowaniach nie jest niezbędny – przyznał.
Obaj zawodnicy dość szybko po zakończeniu poprzedniego sezonu związali się z RKM ROW na następny sezon. – W mojej karierze często bywało tak, że po roku zmieniałem klub. Jednak w Rybniku panuje szczególna atmosfera, dzięki której nie miałem wątpliwości czy pozostać tu na kolejny rok. Mamy fajny klimat w klubie pomiędzy zawodnikami, fajnych kibiców, więc czego chcieć więcej? Po co zmieniać coś, co jest dobre? – tłumaczył Jamroży, który po tej deklaracji otrzymał sporo braw od miejscowych kibiców. W podobnym klimacie wypowiadał się Węgrzyk. – Miałem różne propozycje, ale jestem u siebie, w swoim Rybniku, więc dlaczego miałbym gdzieś odchodzić? –przyznał.
Obaj zawodnicy odnieśli się również do składu drużyny w sezonie 2010. – Na papierze mamy silną ekipę, a zdaję sobie sprawę, że gdyby został w drużynie Denis Gizatullin, byłoby naprawdę super. Wierzę jednak, że w tym składzie powalczymy o naprawdę dobry wynik – mówił Węgrzyk. W nadchodzącym sezonie nasz zawodnik, oprócz występów w drużynie, będzie się koncentrować na występach w indywidualnych Mistrzostwach Polski. Podobnie Jamroży, choć wychowanek Kolejarza Rawicz chciałby się również pokazać w Europie. Jamrożego pytano również o motocross – w zeszłym roku nabawił się kontuzji w trakcie rozgrywek, trenując na motorze crossowym. – Lubię na nim jeździć, gdy nie będą jeszcze gotowe tory żużlowe, to trochę potrenuję, mogę przyjechać również i do Rybnika, choć tylko do marca – opowiadał. A to dlatego, że w kontrakcie jest zapis o zakazie jazdy na motocrossie w trakcie sezonu.
Zawodnicy przyznali również, że klub regularnie reguluje bieżące płatności oraz zaległości finansowe. Zawodników nie zmartwiła także decyzja o braku trenera w sezonie 2010. – Przecież każdy z nas jest ukształtowanym zawodnikiem, z własnymi nawykami i każdy z nas wie, co ma robić na torze. Trener jest potrzebny, ale w szkółce – wyjaśnił Węgrzyk. W nadchodzących rozgrywkach w parku maszyn podczas meczów nie będzie trenera, w jego miejsce wszelkimi poczynaniami będzie kierować menedżer – tę funkcje będzie pełnić Dariusz Momot, wiceprezes do spraw sportowych w RKM ROW.
W weekend zawodnicy RKM ROW udali się na obóz przygotowawczy do Austrii. – Pewnie będziemy jeździć na nartach, ale ja zabieram również sanki – opowiadał Jamroży. Pierwszego dnia pobytu żużlowcy mieli szansę obejrzeć mecz… hokejowy II ligi austriackiej.
Ligowy sezon rozpocznie się dla naszej drużyny w wielkanocny Lany Poniedziałek. Pierwszym rywalem ekipy RKM ROW w zmaganiach na I ligowych frontach będzie zespół Lokomotiv Daugavpils.
Marcin Mońka