Włoszka lubiąca zimę
Studentów Uniwersytetu Trzeciego Wieku odwiedził gość z Włoch.
– Macie piękną architekturę, ciekawą historię, a najbardziej podoba mi się zima. We Włoszech jak spadną dwa centymetry śniegu to jest klęska żywiołowa – śmieje się Tamara Petriachi, która odwiedziła Uniwersytet Trzeciego Wieku.
Gość z Włoch poprowadził zajęcia z języka włoskiego, którego uczą się studenci – seniorzy. Nauczycielka była mile zaskoczona rybnickimi żakami, którzy nie tylko odpowiadali na pytania, ale barwnie opowiadali i żartowali w jej rodzimym języku. – Nie spodziewałam się, że będą tak dobrze radzić sobie z językiem. Poza tym to są starsze osoby, a mają tyle zainteresowań, tyle pasji w sobie. Jestem pod wrażeniem – mówiła Włoszka, która przyjechała do Polski w ramach programu Comenius. Na co dzień uczy włoskiego w Klubie Malucha „Siódme Niebo” w Katowicach. Wcześniej spędziła rok w Finlandii, gdzie szlifowała fiński. Zan też hiszpański i angielski. W swoim kraju uczy włoskiego obcokrajowców. Teraz poznaje kolejny język – polski. – Nie jest to proste, bo to zupełnie dla mnie nowa rodzina języków – stwierdza. Lecz poznawanie języków i krajów to jej pasja. – Ciągnie mnie na północ i wschód Europy. My Włosi nie za często podróżujemy do takich krajów jak Polska, bo sądzimy, że jest tu biednie i niezbyt ciekawie jak to w krajach postkomunistycznych. A to przecież nieprawda – stwierdza Petriachi, którą zainteresowały nawet bloki z wielkiej płyty. Ciekawi ją także nasza historia. – Może to jakaś nostalgia za komunizmem – śmieje się Włoszka, która ma na imię Tamara, ale nie ma żadnych wschodnich korzeni. Natomiast marzy, żeby jej kolejny, życiowy przystanek wypadł na Litwie lub w Estonii. – Jak mamy taką okazję, by zaprosić obcokrajowca na nasze lektoraty, to z niej korzystamy. To wielka frajda dla naszych studentów móc porozmawiać na przykład po włosku z prawdziwą Włoszką i na dodatek dogadać się – stwierdza Danuta Mrozek, prezes Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Rybniku. Studenci – seniorzy uczą się także innych języków. Żeby jednak można było organizować ciekawe zajęcia, potrzebne są fundusze. – Być może rybniczanie będą mieli ochotę podzielić się z nami 1% z podatku? Cóż, każdy będzie kiedyś emerytem i jak teraz zadba o to, żeby w Rybniku istniał Uniwersytet Trzeciego Wieku, to jako senior nie będzie się nudził – podsumowuje Mrozek.
(bea)