Koalicyjni radni wyśmiali pomysł PO
Robią nas w balona – ocenia Kazimierz Salamon, radny BSR.
Rybnicka PO ma pomysł, by 1000 mieszkańców mogło zgłaszać projekt uchwały. – Chcemy budować społeczeństwo obywatelskie – przekonują. Ale na poparcie rządzącej miastem koalicji nie ma co liczyć. – To pomysł po pierwsze polityczny, po drugie bezsensowny, a po trzecie: destrukcyjny – odpowiadają radni BSR i PiS
Władza w ręce ludu
Rybnicka Platforma Obywatelska walczy o zrealizowanie swojego nowego pomysłu. Chodzi o przekazanie grupie co najmniej 1000 rybniczan inicjatywy uchwałodawczej. – Przesłaliśmy do rad dzielnic pisma z prośbą o przeprowadzenie debaty i o ewentualne pomysły na uzupełnienie naszego pomysłu. Otrzymaliśmy już sygnały, że próg 1000 rybniczan jest zbyt wysoki. Będziemy teraz nad tym dyskutować, ta uwaga jest jak najbardziej do zaakceptowania. Jeśli ta inicjatywa ma służyć radom dzielnic czy stowarzyszeniom, rozsądne będzie zmniejszenie tego progu do 500 podpisów – mówi Piotr Kuczera, szef klubu radnych PO i ma nadzieję, że pomysł zyska poparcie rządzącej miastem koalicji. – Platforma chce dać oręż do budowania społeczeństwa obywatelskiego. Również statystyczny rybniczanin powinien mieć prawo głosu. Liczymy na to, że Blok Samorządowy Rybnik (i podkreśla wyraz „samorządowy” – red.) nie będzie się przeciwstawiał – mówi.
Zamach na samorządność
Tymczasem radni rządzącej koalicji nie chcą mieć z tą inicjatywą nic wspólnego, bo jest ona po pierwsze: polityczna, a po drugie: bezsensowna. – Jeżeli rząd nic nie robi, przynajmniej posłowie muszą się czymkolwiek wykazać – odkrywa źródło nowych inicjatyw rybnickiej Platformy Andrzej Wojaczek, radny Prawa i Sprawiedliwości. – Ten pomysł zresztą urąga członkom rad dzielnic. Oni organizują dyżury i przyjmują zgłoszenia, na przykład w sprawie jakiejś bocznej drogi czy ulicznego oświetlenia. Potem starają się te sprawy załatwić u prezydenta – dowodzi skuteczności dotychczasowego systemu realizowania potrzeb mieszkańców Wojaczek. Jego kolega z koalicji idzie jeszcze o krok dalej. Inicjatywa PO ma być już nie tylko niepotrzebna, ale wręcz szkodliwa. – To próba rozbicia tego, co dotychczas bardzo dobrze funkcjonowało, a więc rad dzielnic. A skoro tak, to jest to utrudnianie społeczeństwu dostępu do władzy – przekonuje Kazimierz Salamon, radny BSR.
Powrót do komunizmu
O bezsensowności tej inicjatywy mówi także szef klubu radnych BSR. – Jaki w tym sens? To zresztą podważa wybory samorządowe, bo przecież my, radni, mamy inicjatywę uchwałodawczą, i reprezentujemy naszych mieszkańców! – przekonuje Romuald Niewelt. Radni koalicji jednak za najgorsze uważają nie to, że pomysł Platformy jest iście polityczny, ale to, że tak naprawdę pomysłodawcom w ogóle na stanowisku rybniczan w tej sprawie nie zależy. Wysyłanie pism do rad dzielnic z prośbą o dyskusję to tylko zasłona dymna. – Po co tyle szumu i emocji, skoro PO w ogóle nie jest zainteresowana tym zbieraniem uwag od mieszkańców? Wszystko już mają gotowe! – przekonuje Salamon i wskazuje na gotowe projekty uchwał, których pozyskanie też zresztą nie było sprawą łatwą. – Dzwoniłem do biura poselskiego, a nawet wybrałem się tam osobiście. Powiedzieli, że „mam przyjść po 13.00”. Widzi mi się, że Platforma zrobiła nam powrót do czasów komunistycznych, w których po 13.00 właśnie reglamentowano towary. Po prostu robią nas w balona – oburza się Salamon.
Raczej przegrana
Kuczera jest tymi zarzutami wyraźnie zdziwiony. – Wszystkie informacje zawierało pismo przewodnie do rad dzielnic. Uznaliśmy za niepotrzebne wysyłanie tak szczegółowych materiałów, jak projekty uchwał. Te są oczywiście dostępne w naszym biurze. I nie upieramy się przy dokładnie takim ich brzmieniu. Po to dyskusja w radach dzielnic i na komisjach rady, by wprowadzić w nich ewentualne zmiany – tłumaczy szef klubu radnych PO, który chce, by głosowanie nad tym pomysłem odbyło się na najbliższej sesji rady miasta, a więc 10 lutego. – Nawet jeśli ten pomysł nie znajdzie się w programie najbliższej sesji, będziemy go konsekwentnie zgłaszali – mówi Kuczera. – Na pewno będzie bujna dyskusja na ten temat – kwituje Salamon. – Nie mamy jeszcze oficjalnego stanowiska klubu, ale raczej będziemy przeciw – zdradza Niewelt.
Krystian Szytenhelm