To osiedle to getto
Prawie 500 rodzin w Boguszowicach otrzymuje pomoc z Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku. Sytuacja wielu z nich jest niemalże tragiczna. – Nasze osiedle to jedno wielkie getto – mówią mieszkańcy. W ubiegłym tygodniu, by rozmawiać o życiu dzielnicy, na spotkanie z prezydentem przyszło kilkudziesięciu mieszkańców. – Prezydent nie robi dla nas nic. Dla naszych dzieci tu nie ma przyszłości – narzekali.
Prawie 500 rodzin w Boguszowicach otrzymuje pomoc z Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku. Sytuacja wielu rodzin jest niemalże tragiczna. – Nasze osiedle to jedno wielkie getto – mówią mieszkańcy.
Dzielnica Boguszowice – Osiedle liczy ok. 13 tys. mieszkańców. Większość z nich żyje w blokach, wybudowanych w latach pięćdziesiątych. Wtedy było to osiedle robotnicze pracowników kopalni Jankowice. Koniunktura się jednak zmieniła. – Trzeba przyznać, że to dzielnica, w której napotyka się na wszystkie negatywne zjawiska społeczne. Pracownicy socjalni mają tam najwięcej pracy – przyznaje Halina Szymańska, zastępca dyrektora Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku. Liczba rodzin, które otrzymały pomoc od miasta w roku ubiegłym w dzielnicy Boguszowice – Osiedle wyniosła 479. W kolejnej na liście dzielnicy Maroko – Nowiny pomoc otrzymało 328 rodzin, następnie w Paruszowcu 299 i Niedobczycach 225, w kilku dzielnicach pomoc dochodzi do 200 rodzin, w większości nie przekracza jednak 50.
W zeszłym tygodniu prezydent Adam Fudali spotkał się z mieszkańcami w budynku domu kultury. Zebrani pytali o malowane przez chuliganów mury, o brak placów zabaw. – Uważam to spotkanie za bardzo udane – odpowiadał na koniec szef rybnickiego magistratu. W środku było w miarę spokojnie, co innego słyszało się na zewnątrz. – Nasze osiedle, to jedno wielkie getto. Tu nie ma perspektyw, każdy się boi, żeby jego dziecko wychowywało się w takiej dzielnicy – mówi jedna z mieszkanek.
– Pięknie jest tylko w centrum. Ludzie na obrzeżach nie mają z czego żyć i tworzą się patologie społeczne. Pan prezydent zafundował nam galerie i markety, w których proponuje się pracę za np. 400 – 600 zł, to jak ludzie mają się utrzymać? – pyta Tadeusz Dybała, mieszkaniec Rybnika, który społecznie pomaga potrzebującym. Jego zdaniem, instytucje w mieście również nie działają tak, jak powinny. – Miejsca, gdzie mieszkańcy przychodzą po pomoc powinny ze sobą współpracować i rozszerzać pomoc. Ludzie są rzucani od drzwi do drzwi, chociaż już sami mają wystarczającą ilość kłopotów – dodaje społecznik.
Halina Szymańska wyjaśnia, że potrzebujący pomocy mieszkańcy mogą otrzymać wsparcie w kilku miejscach i urzędnicy robią wszystko, by tak się działo. Pomoc OPS-u przyznawana jest, gdy dochód na członka rodziny nie przekracza 351 zł. – Mamy jednak możliwość specjalnej pomocy, nawet jeśli dochód został przekroczony. Takich celowych pomocy było w ubiegłym roku 386, prawie dwa razy tyle niż roku 2008 – podkreśla Szymańska.
Łukasz Żyła