Otwarcie orlika w Lyskach po zimie
Już niebawem będziesz mógł zagrać.
W najbliższym czasie otwarty zostanie lysecki orlik. Zarządca obiektu Bogusław Adamczyk zapewnia jednak, że wszystko zależy od pogody, póki co, urzędników zaskoczył ubiegłotygodniowy śnieg.
Kompleks sportowy „Orlik” został oddany do użytku w maju ubiegłego roku. Standardowo, jak w każdym orliku znajduje się boisko o sztucznej nawierzchni trawiastej o wymiarach 60 m x 30 m. Dodatkowo istnieje również drugie boisko o nawierzchni poliuretanowej o wymiarach 30 m na 18 m. Boisko to jest przystosowane do gry w siatkówkę, koszykówkę oraz piłkę ręczną. Bramki do piłki ręcznej zostały zaplanowane dodatkowo, poza programem Orlik 2012, żeby umożliwić młodzieży z pobliskiej szkoły oraz mieszkańcom uprawianie również tego sportu. Dodatkowo została ufundowana bieżnia o długości około 170 metrów i czterech torach. – W skład naszego obiektu wchodzi również boisko do siatkówki plażowej i skocznia do skoku w dal, która została umieszczona na przedłużeniu bieżni poliuretanowej – wylicza kierownik Gminnego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli Gminy Lyski. Z orlika na co dzień w godzinach od 8.00 do 17.00 korzystają uczniowie Gimnazjum im. mjr. pil. Antoniego Tomiczka oraz Szkoły Podstawowej im. Jana III Sobieskiego, ponieważ obiekt jest usytuowany tuż obok budynku szkoły. Odbywają się tutaj zajęcia wuefu, SKS oraz zajęcia Uczniowskiego Klubu Sportowego. Od godziny 17.00 do 22.00 mogą z orlika dowolnie korzystać mieszkańcy gminy, którym sport nie jest obcy.
– Musimy jeszcze usunąć kilka usterek, które powstały w okresie zimowym, aby obiekt był w pełni funkcjonalny. Firma zajmująca się utrzymaniem obiektu musi wykonać gruntowną konserwację sztucznej trawy oraz zlikwidować mały problem z jedną z lamp, oświetlających boisko. Aby przeprowadzić te prace musi być sucho, dlatego wszystko zależy od pogody. Najważniejsze, żeby nie było śniegu – mówi Bogusław Adamczyk.
Przy budowie orlika urzędnicy nie natknęli się również na problemy z sąsiadami. – Z mieszkańcami nie było żadnych problemów. Głównie dlatego, że w sąsiedztwie naszego orlika jest tylko jeden dom. Mało tego, jest to dom naszej szkolnej woźnej, która jak najbardziej cieszy się, że młodzież może uprawiać różne dyscypliny sportu – przyznaje Adamczyk.
(ska)