Do pierwszego ryku silników

Do rozpoczęcia sezonu żużlowego pozostał niespełna miesiąc. Już wkrótce żużlowcy odbędą pierwsze sparingi, po których będzie można nieco więcej powiedzieć o aktualnej formie naszych zawodników. Kibice z pewnością nie mogą już się doczekać inauguracji rozgrywek, gdyż – trzeba przyznać – zbliżający się sezon zapowiada się wyjątkowo interesująco. Korzystając z ostatnich chwil ciszy przed rozbrzmieniem na dobre ryku motocyklowych silników, przyjrzyjmy się chłodnym okiem składom poszczególnych drużyn I ligi i oceńmy szanse rybnickiego zespołu.

 

Fani RKM-u ROW Rybnik z zadowoleniem przyjęli wiadomości o nowych kontraktach w klubie. Daniel Nermark w zeszłym sezonie należał do najlepszych jeźdźców 1 ligi, natomiast Joonas Kylmaekorpi oraz Nicolai Klindt również są zawodnikami, których stać na wiele i powinni stanowić o sile drugiej linii zespołu. Z żalem jednak trzeba było przyjąć informację o odejściu Denisa Gizatullina i Pawła Hliba, szczególnie ten pierwszy swoją walecznością bardzo trwale zdążył się przez ostatnie lata zadomowić w sercach rybnickich kibiców. Jednak okres transferowy naszym działaczom należy ocenić na plus – drużyna została wzmocniona, a zatem powinniśmy spodziewać się, że w nadchodzącym sezonie będzie celowała wyżej niż szóste miejsce, zdobyte w sezonie 2009. Ale czy na pewno? Ciekawy jest właśnie fakt, że jeśli spojrzymy na ruchy transferowe w pozostałych klubach I-ligowych, możemy zaobserwować, że właściwie wszystkie zwiększyły swe siły personalne! Każda z drużyn zapowiada walkę o najwyższe cele i nawet potencjalnie najsłabszy Miszkolc jest w stanie, zwłaszcza na własnym torze, pokonać wyżej notowane zespoły.

 

 

W sposób najbardziej otwarty mówi się, że w grę wchodzi tylko walka o awans, w Rzeszowie. Inaczej być nie może, skoro Marma–Hadykówka sprowadziła takich zawodników, jak: Chris Harris, Rafał Okoniewski czy Lee Richardson. Jeśli doliczymy do tego jeżdżącego na pozycji juniora, brązowego medalistę ostatnich Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski Dawida Lamparta oraz znanych doskonale rybnickim kibicom, byłych reprezentantów RKM-u: Mikaela Maxa i Macieja Kuciapę, możemy śmiało powiedzieć, że rzeszowianie stworzyli skład niemalże na miarę zeszłorocznego potentata I ligi, drużyny Unii Tarnów. Warto jednak dodać, że ten solidnie poskładany domek z kart może łatwo uszkodzić swoją konstrukcję, jeśli któremuś z zawodników, stanowiących filar tej drużyny, przytrafi się kontuzja. Na ławce rezerwowych nie ma już głośnych nazwisk, a takim żużlowcom, jak Ryan Fisher, Łukasz Kret czy Ludvig Lindgren trudno będzie zastąpić rzeszowskie gwiazdy.

 

 

„Ekstraligowych” wzmocnień dokonała także drużyna GTŻ-u Grudziądz. Tam – do podstawowych zawodników z poprzedniego sezonu: Roryego Schleina, Olivera Allena Edwarda Kennetha, Kevina Woelberta i Artura Mroczki – dołączyli Davey Watt z Wrocławia oraz Tomasz Chrzanowski i Krzysztof Buczkowski z Bydgoszczy. Zawodnicy ci, po niezbyt udanym zeszłym sezonie w ekstralidze, z pewnością będą chcieli udowodnić, że nie zapomnieli, jak się jeździ na żużlu.

 

 

Podobne wątpliwości natury organizacyjno-finansowej, co do gotowości na starty w ekstralidze, panują w Gnieźnie, choć tam stadion jest systematycznie remontowany. Start także wydaje się silniejszy niż w minionym sezonie. Pozyskano Michała Szczepaniaka z Włókniarza Częstochowa oraz Mateja Ferjana z GTŻ Grudziądz. Jeśli do tego dodamy powrót do macierzystego klubu po dwóch latach rozłąki Adriana Gomólskiego, możemy śmiało powiedzieć, że mimo odejścia Krzysztofa Słabonia zespół z Gniezna będzie liczył się w walce o najwyższe lokaty.

 

 

Przekreślać nie można także poznańskiego PSŻ. Drużyna, która w ostatnich latach nieźle zalazła za skórę rybniczanom, utrzymała trzon swojego zespołu, a ponadto wrócił do niej, po nieudanym sezonie w gdańskim Wybrzeżu, indywidualny mistrz Polski z 2008 roku, Adam Skórnicki. Sporym wzmocnieniem z pewnością będzie także słynący z ostrej jazdy, były mistrz świata juniorów, Robert Miśkowiak.

 

Podobnie sprawcy największej niespodzianki minionego sezonu – wicemistrzowi I ligi, łotewkiemu Daugavpilsowi – udało się zachować wszystkich najlepszych zawodników. Ponadto zakontraktowano tam solidnego Duńczyka Charliego Gjedde, a zatem i Łotysze nieznacznie się wzmocnili w porównaniu z poprzednim sezonem.

 

 

Sporą niewiadomą na pewno będzie postawa Wybrzeża Gdańsk. Z zespołu odeszli liderzy, którzy nie chcieli startować w niższej klasie rozgrywkowej: Kenneth Bjerre, Hans Andersen oraz Martin Vaculik. Jest to poważne osłabienie, jednak należy pamiętać, że zawodnicy, którzy stanowili drugą linię w Ekstralidze, mogą stać się czołowymi postaciami w I lidze. Magnus Zetterstroem, Renat Gafurow czy pozyskany z Rybnika Paweł Hlib z niejednego „żużlowego” pieca chleb już jedli i są w stanie prowadzić gdański zespół do kolejnych zwycięstw. Jeśli ponadto po poważnej kontuzji wróci na tor indywidualny mistrz świata juniorów z 2006 roku, Karol Ząbik, Wybrzeże może należeć do czołowych drużyn I ligi.

 

 

Sezon zapowiada nam się wyjątkowo ciekawie! Widzimy po ruchach transferowych, że niemal każda z drużyn mierzy w najwyższe lokaty. Decydujące mogą się okazać pojedynki z trochę niedocenianym beniaminkiem z Miszkolca, który, mając w składzie m.in. Scotta Nichollsa oraz braci Drymlów, jest w stanie sporo namieszać w ligowej stawce. Sporą niewiadomą będzie także przygotowanie sprzętowe poszczególnych zawodników, wobec, mającego wejść od tego sezonu, kontrowersyjnego przepisu, związanego z poziomem wytwarzanego hałasu przez motocykle żużlowe. Zapowiadają się wielkie emocje, ale  poczekajmy jeszcze troszkę, do pierwszego ryku silników.

 

Krzysztof Szydłowski