Oprócz brudów piorą z kasy
Związek zawodowy Rybnik 90 wygrał kolejne przetargi na pranie górniczej odzieży. Według informacji Tygodnika Rybnickiego kobiety zatrudnione w pralniach podpisały „lewe” umowy. Aktualnie swą kontrolę przeprowadza Państwowa Inspekcja Pracy z Katowic, związkiem zainteresował się również rybnicki Urząd Skarbowy, ponieważ prawdopodobnie związek nie odprowadza podatków. Praczki z Leszczyn, pracujące przy KWK Szczejkowice, w marcu prowadziły strajk. Dopiero po groźbach otrzymały zaległe wypłaty.
Jak bumerang wraca sprawa rybnickiego związku zawodowego, który ponownie wygrał przetarg na pranie odzieży górników. Tym razem kontrolę prowadzi Okręgowy Inspekorat Pracy w Katowicach, a rozpocząć kolejną ma Urząd Skarbowy w Rybniku.
– Mogę jedynie potwierdzić, że kontrola jest prowadzona i w najbliższym czasie ma się zakończyć – mówi Michał Olesiak, prawnik z Okręgowego Inspekoratu Pracy w Katowicach. Sprawa Rybnika 90 co roku wraca przy przetargach na pranie odzieży górników, organizowanych przez Kompanię Węglową. – To firma całkowicie podejrzana, co roku facet wygrywa przetargi. Nie wiem jakim cudem. Notorycznie łamie prawa pracowników, i to ma być związek zawodowy? – pyta Zbigniew Kowalski, wiceprzewodniczący związku Sierpień 80 przy KWK Szczygłowice.
Praczki-wolontariuszki
Rybnickiemu związkowi od lat zarzuca się wykorzystywanie kobiet, które jako praczki racują wolotnariacko. Pracę są im zlecane po tym, jak wstąpią do związku. Nie dostają oficjalnego wynagrodzenia, nie mają prawa do urlopu, świadczeń chorobowych, nie są również zgłaszane do ubezpieczenia emerytalno-rentowego w ZUS-ie. W zeszłym roku katowicki PIP przeprowadził już kontrolę w związku. W trakcie postępowania dowodowego przed sądem ustalono, że zapomogi były wypłacane regularnie i zastępowały de facto wynagrodzenie za wykonaną pracę. W grudniu ubiegłego roku Sąd Najwyższy takie praktyki uznał za niedopuszczalne.
W pralni strajkowały
W tym roku Rybnik 90 ponownie wygrał przetarg na pranie brudnej odzieży dla Kompanii Węglowej. Na początku marca w pralniach przy KWK Szczygłowice doszło nawet do strajku pracujących tam kobiet. – Właśnie zakończyłyśmy protest, ponieważ dowieziono nam pieniądze za styczeń – powiedziała nam jedna z kobiet zaraz po strajku. Praczki, jak udało się nam ustalić, pracują tam obecnie niezgodnie z prawem. Oficjalnie zatrudnione są na umowę zlecenie za 280 zł na rękę za miesiąc, tymczasem nieoficjalnie, do kieszeni mają dostawać 5 zł na godzinę (czyli kilka razy więcej). W zeszłym tygodniu również otrzymały wypłaty z opóźnieniem. By je dostać musiały pracodawcy grozić, jak twierdzą. Większość z nich to mieszkanki Leszczyn.
– O takim fakcie nie było nam wiadomo, oczywiście potraktujemy to jako sygnał, by wszcząć kontrolę. Jeśli pracodawca na lewo rozlicza się ze swymi pracownikami, to rzecz jasna absolutnie łamie prawo, i nie płaci zarówno podatków, ale i ubezpieczeń – wyjaśnia Ireneusz Lepiarczyk, pełniący obowiązki naczelnika Urzędu Skarbowego w Rybniku.
Ustawiony przetarg?
Dlaczego rybnickiemu związkowi udało się wygrać przetarg? Za wypranie 1,2 mln kg górniczych ubrań Ogólnopolski Związek Zawodowy Rybnik 90, zaproponował 1,55 zł za kilogram, gdzie inne firmy oferowały od 2 do 2,3 zł. W sprawie samego przetargu związkowcy z Sierpnia 80 złożyli ponad miesiąc temu zawiadomienie do prokuratury. Ich zdaniem przy przetargu doszło do wielu nieprawidłowości, a nawet twierdzą, że był on ustawiony. – Rzeczywiście, było takie zawiadomienie, jednak odmówiłam wszczęcia podstępowania, ponieważ prokuratura nie dopatrzyła się w tym przypadku jakichkolwiek znamion przestępstwa – wyjaśnia prokurator Anna Mucha z Prokuratury Rejonowej Katowice – Południe. Jednak związki zawodowe złożyły kolejne zawiadomienia. Obecnie prokuratorzy sprawdzają, czy istnieje zasadność podjęcia śledztwa. Nie udało się nam skontaktować ze Stanisławem Duczkowskim, prezesem zarządu Rybnik 90. –Materiały w mediach pojawiają się zawsze wtedy, gdy organizowane są przetargi na usługi pralnicze. To wszystko po to, by Rybnik 90 nie wygrał – powiedział we wcześniejszych rozmowach z naszym dziennikarzem.
Łukasz Żyła