Nie będzie już radził z zaświatów
Koniec farsy w gminie. Na ostatniej sesji Rady Gminy radni wreszcie pozbawili mandatu nieboszczyka i radnego z wyrokiem. Relacje z sesji pokazywały media w całej Polsce.
Blisko cztery miesiące trzeba było czekać na decyzję rady w sprawie Kazimierza Pytlika, bo taki okres czasu upłynął od orzeczenia sądu w jego sprawie. Podobnie było ze sprawą Rajnharda Weinera, którego, choć nie żył, pozostawiono w radzie. O gminie było głośno w całej Polsce. 16 marca radni zakończyli jednak tę farsę, jednogłośnie podjęli uchwały pozbawiające obu panów mandatu. Aktualnie w organie zasiada tylko 13 członków.
Mniej radnych – mniej wydajemy
Dlaczego wybory odbyły się tak późno? – Zadecydowały przede wszystkim względy polityczne. Koalicja rządząca mogłaby utracić większość w radzie, czego boją się jak ognia – twierdzi Adam Wawoczny z „Suminy”. Oczywiście inaczej sprawę przedstawia koalicja rządząca. – Chodziło tutaj tylko i wyłącznie o koszty. Nie wiem dokładnie ile by to kosztowało, ale na pewno pieniądze na wybory musiałyby iść z kieszeni każdego podatnika. Dodatkową oszczędnością są diety. Nie ma nowych radnych, więc nie trzeba im płacić. Nowi radni zostaliby zaprzysiężeni około czerwca, później jest dwumiesięczna przerwa wakacyjna. I tak ich praca odbywałaby się tylko przez dwa miesiące, które pozostałyby do następnych wyborów gminnych – odpowiada Krystian Widenka z RAŚ.
Stowarzyszenie „Sumina” pokusiło się jednak o wyliczenie ile kosztowałyby wybory. Opozycja poinformowała zgromadzonych, że wybory wyniosłyby około 5 tys. zł i byłyby finansowane nie z budżetu gminy, ale ze Skarbu Państwa.
Jak jeden mąż
Podczas spotkania wybrano również wiceprzewodniczącego rady. Tutaj też nie obyło się bez niesnasek. Radny Wawoczny podważył legalność wyborów w radzie, przedstawiając zebranym szereg orzeczeń sądowych w podobnych sprawach, uznających wybory tego typu za nieważne. Radca prawny Lidia Chrzan zinterpretowała przepisy inaczej i do samego głosowania jednak doszło. Na stanowisko swojego zastępcy Krystian Widenka zaproponował seniora Gerarda Kołatka. – Jest to jedyna kandydatura, którą nasze ugrupowanie może również poprzeć – skomentował Wawoczny. W ten sposób radni pierwszy raz od długiego już czasu byli jednogłośni. Nowy wiceprzewodniczący w swojej wypowiedzi zaznaczył, że pragnie reprezentować oba ugrupowania, a przede wszystkim mieszkańców. Działania rady gminy zostały bardzo nagłośnione przez media w całej Polsce, dlatego podczas ostatniej sesji salę ślubów w urzędzie wypełnili dziennikarze prasowi, radiowi, a nawet telewizyjni.
Szymon Kamczyk