Wyrzucili burmistrzowi
Podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy Karolinka Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki – Leszczyn obiecał cofnąć wcześniejszą decyzję szefa „Wodociągów”, zgodnie z którą mieszkańcy mieli pozbywać się ścieków prosto do kanalizacji deszczowej.
Mieszkańcy Karolinki mogą odetchnąć ze spokojem. Burmistrz ugiął się pod ich naporem. – Chcecie nas zatopić w szambie. Co wy macie w głowach? – mieszkańcy na spotkaniu z szefem urzędu nie szczędzili słów. – Zapewniam państwa, że zostanie po staremu – odpowiadał burmistrz Wiesław Janiszewski.
30 marca w sali Zespołu Szkół nr 2 mieszkańcy Karolinki spotkali się z burmistrzem Wiesławem Janiszewskim i pracownikami Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Przypomnijmy, wszyscy mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych otrzymali z PWiK pismo, że od 1 kwietnia mogą spuszczać ścieki bezpośrednio do kanalizacji deszczowej. – Na tym terenie występują szkody górnicze. Tym ludziom zamiast wody, będzie teraz wypływało gówno – rzucał ostro Bernard Gugla, jeden z mieszkańców i jednocześnie dyrektor kopalni Bolesław Śmiały z Łazisk Górnych. – Wyście na głowę upadli. Będziemy mieć jedno wielke szambo – dorzucał Roman Szczerbowski z ul. Reja.
Nie wszyscy pompują
Przez kilkanadziesiąt minut burmistrz Janiszewski musiał z pokorą przyjmować ostre słowa mieszkańców. W końcu nie miał wyjścia. – Proszę państwa w tym momencie zapewniam, że sytuacja zostaje po staremu. Płacicie 80% opłat przy ekploatacji szamb – stwierdził szef urzędu. Burmistrz zaznaczył również, że konieczność korzystania z szamb wynika z ustawy i niestosowanie się do prawa grozi sankcjami karnymi. Przypomnijmy, według danych Straży Miejskiej, tylko ok. 25 % mieszkańców Karolinki potrafi na przestrzeni kilku lat udokumentować jakikolwiek wywóz szamb. Całości dyskusji przysłuchiwał się również Adam Reniszak, komendant Straży Miejskiej.
Trudny teren
Umowa, jaką mieszkańcy otrzymali z PWiK jest nadal aktualna, jednak, jak zapewnili pracownicy przedsiębiorstwa, w najbliższym czasie zostaną przygotowane aneksy. – Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja na Karolince jest trudna, ale podkreślam, że będziemy tam budować kanalizację, choć to bardzo trudny teren, bo szkody górnicze są tam znaczne, a z Kompanii Węglowej nie ma co liczyć na odszkodowania za szkody, bo minęło już 7 lat od zamknięcia kopalni. Pieniądze, które dostaliśmy, były naprawdę śmieszne – mówił na koniec burmistrz. – Dobrze, że burmistrz zmienił zdanie. Bo groziło to katastrofą – skwitował całe zamieszanie radny Alojzy Waniek, mieszkaniec Karolinki.
(luk)