Święty Jerzy czeka na kopułę
Na wieży kościoła już wkrótce pojawi się nowa kopuła.
Drewniana kopuła czeka już przed kościołem pw. św. Jerzego. Na wieżę kościoła zostanie wstawiona już za kilka tygodniu. Dokładnie 14 maja minie rok od wielkiego pożaru.
Gigantyczna drewniana konstrukcja znajduje się obecnie przed głównym wejściem do świątyni. Szkielet kopuły został ubrany w ubiebłym tygodniu. Mierzy 13 metrów i jest dokładną repliką tej spalonej w ubiegłym roku. W najbliższym czasie zostanie pokryta blachą.
Groziło zawaleniem
Kopuła XIX-wiecznego zabytku doszczętnie spłonęła podczas pożaru, do jakiego doszło 14 maja ubiegłego roku. Pożar wybuchnął z samego rana, gdy na wieży prowadzone były prace. Alarm podniósł jeden z robotników. Najpierw, po 15 minutach przybyli strażacy z ochotniczej straży pożarnej, potem zaraz strażacy zawodowi. Straty oszacowano na 100 tys. zł. Decyzja o rozbiórce zapadła zaraz po ugaszeniu pożaru. Strażacy ocenili, że pozostałości ze spalonej kopuły mogą grozić zawaleniem.
Gmina pomoże
– Na wieży prowadzono prace związane ze zdejmowaniem starego krzyża. Prawdopodobnie to zaprószyło ogień. Mam nadzieję, że gmina nam teraz pomoże. Nie mieliśmy dotychczas żadnego takiego pożaru. Dzięki szybkiej interwencji ogień nie pochłonął całego kościoła – mówił nam wtedy ksiądz Roman Kiwadowicz, proboszcz. Parafianie nie musieli długo czekać, radni podjęli uchwałę, dzięki której gmina będzie mogła wesprzeć finansowo odbudowę zabytków. – Uchwała daje możliwość przeznaczenia części środków na zabytki w gminie. Jaka to będzie kwota w przypadku kopuły z Dębieńska, zadecyduje burmistrz – wyjaśnia Marek Profaska, przewodniczący Rady Miejskiej Czerwionki – Leszczyn i jednocześnie szef Towarzystwa Sympatyków Ziemi Dębieńskiej.
Poświęci arcybiskup
– Trzeba przyznać, że parafianie stanęli na wysokości zadania i cały czas wpływają kolejne fundusze. Część kosztów pokryje też kuria – mówi ksiądz Roman Kiwadowicz, proboszcz parafii i dodaje: – Mamy nadzieję, że uda się zamontować kopułę 14 maja, w rocznicę pożaru. Tak czy inaczej, aż miło się patrzy, jak powstaje na oczach i przed kościołem.
– Swój przyjazd zapowiedział też arcybiskup, nie wiadomo czy poświęcenia dokona, gdy wieża będzie stać na dole, czy gdy będzie już zamontowana na górze. Nie przywiązujemy wielkiej wagi do tej daty. Jeśli się tak zgra, to będzie dobrze, ale jeśli nie, to przecież najważniejsze jest, że w ogóle się udało ją zbudować – przyznaje Profaska.
Wcześniej drewniany
Najstarsza data o kościele w Dębieńsku pochodzi z roku 1335. Pierwszy kościół w Dębieńsku był drewniany, pod wezwaniem św. Jerzego, o rozmiarach 16 na 8,5 m. Posiadał 6 okien, małą i ciemną zakrystię, chór z organami, chrzcielnicę kamienną, 4 ołtarze, kaplicę, obraz św. Jerzego – podarowała pani Holly z Starego Dębieńska. Pod kościołem znajdowały się krypty, w których spoczywały ciała z rodziny Welczków i innych kolejnych właścicieli Dębieńska. W r. 1800 nakładem hrabiego Antoniego Węgierskiego wybudowano nowy kościół murowany. Z rozebranego drewnianego kościoła do nowego przeniesiono ołtarz główny, z obrazem św. Jerzego oraz kilka figur rzeźbionych. W r. 1913 ówczesny ks. proboszcz Salzburg dokonał gruntownej przebudowy kościoła. Podwyższono wieżę, gdzie wiszą dzwony z roku 1601.
Łukasz Żyła