Radni wypuścili bubla
Nie lada problem szykuje się w rybnickim magistracie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w swym wyroku unieważnił uchwały Rady Miasta, dotyczące wykupu mieszkań. Teraz spora grupa mieszkańców żąda zwrotu kaucji mieszkaniowej. – To był zwyczajny bubel prawny. Prezydent chciał wykiwać mieszkańców – twierdzi Tadeusz Dybała ze stowarzyszenia „Obrońcy Praw Lokatorów”.
– To był zwyczajny bubel prawny. Prezydent chciał wykiwać mieszkańców – twierdzi Tadeusz Dybała ze stowarzyszenia „Obrońcy Praw Lokatorów”, które złożyło skargę na uchwały Rady Miasta. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach uznał, że radni nie mieli prawa żądać od mieszkańców zrzeczenia się kaucji mieszkaniowej w zamian za wykup mieszkań.
Uchwały nieważne
Sąd z Gliwic stwierdził nieważność zarówno uchwały z 21 stycznia 2009, jak i podobnej, wcześniejszej z 2004 r., w której radni żądali od mieszkańców zrzeczenia się kaucji mieszkaniowej w zamian za możliwość wykupu mieszkań. Sąd uznał, że taki zapis „został wydany bez upoważnienia ustawowego i z obrazą bezwzględnie obowiązujących norm”.
– Prezydent, który proponował te uchwały, normalnie chciał wykiwać mieszkańców. Sprzedamy ci mieszkanie z bonifikatą, ale ty nie będziesz się domagał kaucji mieszkaniowej. Prawo mówi wyraźnie, że nie można tak szantażować mieszkańców – twierdzi Małgorzata Krzemińska. Stowarzyszenie „Obrońcy Praw Lokatorów”, którego jest członkiem, zorganizowało w miniony czwartek konferencję prasową. Tam pokazano unieważnione uchwały.
Prawnicy klepnęli
Jak wynika z treści wyroków, radni nie mieli prawa „z góry wykluczyć możliwości udzielenia bonifikaty”. Dlaczego więc wadliwe uchwały przeszły przez ręce prawników z nadzoru prawnego wojewody? Urzędnicy wskazują na zmieniające się orzecznictwo sądów. – W wielu przypadkach, co widać na przykładzie tych dwóch uchwał, przez lata zmieniało się w tej sprawie orzecznictwo sądów i takie stanowisko zajmował również nadzór prawny wojewody – tłumaczy biuro prasowe wojewody. – Wiele uchwał podejmowanych przez radę gminy, miasta, powiatu jest oprotestowanych przez mieszkańców. Uchwalone przepisy prawne budzą sprzeciw ze względu na sprawiedliwość społeczną i ich słuszność. Zdarza się bardzo często, że mieszkańcy zwracają się do wojewody wskazując w ich mniemaniu na uchybienia w lokalnych uchwałach rad gmin, miast, powiatów. Jednak w przeważającej części uchybienia nie pokrywają się z przedstawionymi zarzutami. Uchwała z 2009 r. została zaskarżona przez wojewodę ślaskiego i w świetle nowego orzecznictwa sądów w tej sprawie również uchwała z 2004 r. została zaskarżona, jednak nie ze względu na uwagi mieszkańców – podaje biuro.
Perfidne zagranie
Wadliwa uchwała obowiązywała przez 2,5 roku. Do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej już zgłaszają się pierwsi mieszkańcy, którzy zrzekli się w tym okresie kaucji. – Wniosków jest tyle samo, co w roku ubiegłym. Około dwudziestu. Każda sprawa jest indywidualna. Ale ZGM z zasady nie oddaje kaucji, jeśli ktoś podpisał umowę z oświadczeniem woli. Został zawarty akt notarialny i tego nie unieważni wyrok sądu administracyjnego. Oświadczenia woli nie da się podważyć – mówi Danuta Kolasińska, dyrektor ZGM-u. – Co to za brednie? Z pisma pani dyrektor ZGM-u wynika, że uchwały Rady Miasta są nieistotne, bo miasto może sobie zawrzeć umowę jaką chce. Cały ten bałagan to perfidne zagranie urzędników z prezydentem Fudalim na czele. Kiedyś głosując na prezydenta i radnych myślałem, że są to przynajmniej ludzie, którzy przestrzegają prawa – nie kryje żalu Wiesław Kurczak z Boguszowic. Dzięki zawiązanej wspólnocie mieszkaniowej od 3,5 roku blok przy ul. Kadetów wypiękniał. – Miasto nigdy nic nie robiło. Rury nie były tutaj wymieniane od 50 lat. Teraz mamy świetnie zrobiony dach, drzwi na klatkach powymieniane – dodaje mieszkaniec.
Zauważyli sami mieszkańcy
– Przede wszystkim ludziom powinien dać do myślenia fakt, że nieprawidłowości prawne odkryli zwyczajni mieszkańcy. Sami, w kilka osób złożyliśmy skargę do wojewody. Choć trzeba przypomnieć, że to właśnie te same uchwały, które zostały zakwestionowane, wcześniej przeszły przez nadzór prawny wojewody. A to co twierdzi ZGM to wierutne kłamstwo – mówi Radosław Kopczyński, członek stowarzyszenia. Bogusław Paszenda, skarnik urzędu, nie chce się wypowiadać w sprawie. Trudno oszacować jak bardzo miasto może „ucierpieć” finansowo. Na pewno wiadomo, że nie idąc na ugodę, urzędnicy narażają się na kolejne koszty postępowań sądowych.
Z problemem kaucji mieszkaniowych muszą się zmierzyć nie tylko włodarze Rybnika, w Czerwionce–Leszczynach miejscowemu Zakładowi Gospodarki Komunalnej w roku ubiegłym na konto musiał wejść nawet komornik. W tym przypadku wielu mieszkańców zdecydowało się walczyć o waloryzację przyznanych już kaucji, ich wartości po procesach wynosiły nawet do 6 tys. zł.
Prawo zwrotu kaucji istnieje w Polsce od 1959 roku. Najemca, który otrzymywał przydział na mieszkanie komunalne, miał obowiązek wpłacenia kaucji. Początkowo wysokość kaucji była uzależniona od wielkości i wyposażenia mieszkania. Jej wysokość stanowiła zazwyczaj dwu- lub trzykrotność przeciętnego wynagrodzenia. Gdy najemca zwalniał mieszkanie, zostawiając go w dobrym stanie i bez zadłużenia lub nabywał je na własność kaucja była zwracana. Obecnie roszczenie o zwrot, kaucji mieszkaniowej jest roszczeniem pieniężnym i przedawnia się z upływem 10 lat od dnia wymagalności roszczenia.
Łukasz Żyła