Pożegnali proboszcza
Mieszkańcy pożegnali ks. proboszcza Stefana Doleżycha.
W sobotę 24 kwietnia zmarł proboszcz parafii Świętego Maksymiliana Kolbego w Szczerbicach Stefan Doleżych. Zmarł w wieku 61 lat.
Od 29 lat piastował funkcję duszpasterza w Archidiecezji Katowickiej, z czego 14 lat spędził na przewodzeniu parafii w Szczerbicach. Wcześniej był wikariuszem między innymi w parafii Świętych Piotra i Pawła w Piekarach Śląskich oraz parafii p.w. WNMP w Chorzowie. Wyświęcony został w 1981 roku przez ówczesnego biskupa Herberta Bednorza. W swoim testamencie pisał tak: „Dziękuję Bogu Wszechmogącemu za całe życie i łaskę powołania kapłańskiego. Dziękuję moim drogim rodzicom za przekazanie daru życia danego przez Boga, za wychowanie chrześcijańskie i przykład wiary. (…) Bóg zapłać moim parafianom ze Szczerbic za to, że przyjęli mnie do swojej parafii, za wszelką życzliwość, dobroć. Przepraszam za wszelkie zło, które dotknęło ich z mojej strony.”
Mieszkańcy bardzo ciepło wspominają księdza i jego inicjatywy. – To co się stało, było o tyle straszne, co niespodziewane. Szkoda, bo był to dobry człowiek, taki nasz. Nie było widać wielkiej różnicy, że jest kapłanem. Bardzo dobrze czuł się między prostymi ludźmi. Zaszczycał swoją obecnością wszystkie imprezy, które w gminie organizowaliśmy, pomagał bardzo dzieciom, wspomagał organizację zielonych szkół oraz dożywianie najmłodszych. To wielka strata – mówił wójt Andrzej Kowalczyk. Organizacją życia w parafii przez dni bezpośrednio po śmierci proboszcza zajął się dziekan Dekanatu Pszowskiego, do którego należy szczerbicka parafia ks. Józef Frączek. Na pogrzebie Stefana Doleżycha byli obecni wszyscy księża dekanatu oraz okolicznych parafii. Nabożeństwo żałobne celebrował metropolita katowicki ks. bp Damian Zimoń. – Pamiętam, jak posyłałem księdza Stefana do tej parafii. Był to człowiek bardzo oddany kapłaństwu, z dobrej rodziny. W dekanacie zajmował się miłosierdziem. Gromadził ludzi, którzy są w parafialnych Caritasach oraz pomagał im w organizacji pracy. Jest to okazja, aby wierni modlili się o nowe powołania do kapłaństwa – powiedział nam bp. Damian Zimoń. Szczerbicki proboszcz spoczął na parafialnym cmentarzu. W momencie opuszczania trumny do grobu zostały wypuszczone jego gołębie. Ptaki były jego pasją i oczkiem w głowie. Po ucieczce z klatki pofrunęły w stronę kościoła. W ostatniej drodze księdzu towarzyszyli parafianie, poczty sztandarowe, kapłani, władze gminy oraz górnicza orkiestra. Nad bezpiecznym przebiegiem uroczystości czuwali strażacy OSP Szczerbice.
Szymon Kamczyk