Bieg na orientację, czyli jak nie dać się wywieść w pole
Mali i duzi ścigali się w lyseckich lasach.
Kompas, „kawałek mapy” a do tego spory kawałek lasu. To cały asortyment potrzebny uczestnikom Imprez na Orientację. W weekend 24 kwietnia odbyły się zawody o randze ogólnopolskiej w Lyskach.
Mógł w nich wystartować w zasadzie każdy, kategorie wiekowe rozpoczynają się bowiem od dzieci ze szkół podstawowych a kończą na tzw. weteranach, czyli osobach powyżej 50 roku życia. W zależności od wieku, zawodnicy otrzymywali na starcie mapy z odpowiednią liczbą kombinacji i utrudnień. Mapa dla dzieci z podstawówki jest niemalże kompletna, starsi otrzymują już różne jej wariacje, wszystko zależy od pomysłowości organizatorów. Zdarzają się więc mapy z pustymi miejscami, czy tylko małe wycinki, które trzeba jakoś dopasować do innych fragmentów, albo też odbicia lustrzane terenu, czy kombinacje ze skalą. Zadaniem zawodników jest odszukanie w terenie punktów zaznaczonych na ich mapach, a żeby wszystko jeszcze bardziej utrudnić, organizatorzy często stawiają tzw. punkty mylne albo stowarzyszone, czyli znajdujące się blisko właściwego, ale za nie zdobywa się już punkty karne. Ponadto na przebycie danej trasy zawodnicy mają wyznaczony czas, a każda minuta spóźnienia to dodatkowe punkty karne. Na zawodach w Lyskach na uczestników czekały trzy etapy, w pierwszym musieli pokonać odcinek z Lysek do Górek Śląskich, w drugim wrócić do bazy, ale zupełnie inną drogą. Trzeci etap był natomiast rozgrywany nocą, co znacznie utrudnia zabawę, ale bez wątpienia dostarcza też większych emocji. Jak przyznają sami uczestnicy, nocą o wiele łatwiej zgubić się w lesie. Ostatni etap zaczynał się w Pstrążnej i kończył na bazie noclegowej w szkole w Lyskach. Młodsi zawodnicy startują w dwuosobowych ekipach, starsi natomiast pojedynczo. Mają do pokonania tę samą trasę, wyruszają na nią jednak w odpowiednich odstępach czasowych, żeby nie mogli sobie wzajemnie pomagać. Surowo zabronione jest także korzystanie z innych map niż te, które otrzymali na starcie, czy jakiejkolwiek nawigacji poza kompasem czy busolą. Przed etapem nocnym dla zawodników zostało zorganizowane ognisko, z udziałem gościa honorowego majora Antoniego Tomiczka. Major był pilotem w czasie II wojny światowej, przeżył rosyjską niewolę, a potem służył w angielskim lotnictwie, uczestnicząc m.in. w lotach nad powstańczą Warszawą. Jego opowieści przy ognisku były więc nie lada atrakcją nie tylko dla starszych uczestników marszy na orientację, ale też i dla młodzieży. Podczas tych zawodów rozdano także nagrody za cały poprzedni sezon. Klub Imprez na Orientację „Zorientowani” przy Oddziale PTTK w Rybniku serdecznie zaprasza wszystkich do udziału w imprezach na orientację. Dla początkujących czekają specjalnie przygotowane trasy szkoleniowe i rekreacyjne oraz mnóstwo świetnej zabawy dla wszystkich uczestników. Więcej informacji na temat rozgrywanych w naszym regionie zawodów na orientację, można znaleźć na stronie www.zorientowani.xz.pl
(ska), Kamila Laby