Najważniejsze, że mogą się wykazać
Integracyjna impreza dla niepełnosprawnych w SP1.
Już czternasty raz w Szkole Podstawowej nr 1 w Rybniku odbyło się niezwykłe spotkanie osób niepełnosprawnych w wieku szkolnym. Olimpiada z sercem połączyła zarówno niepełnosprawnych fizycznie, jak i umysłowo. Pierwsza olimpiada odbyła się już w 1988 roku.
Obecny dyrektor placówki Zdzisław Plisz wspomina, że w tamtych czasach odbywał w szkole praktyki. – Studiowałem wtedy wychowanie fizyczne i miałem okazję jako praktykant uczestniczyć w pierwszej lub drugiej edycji Olimpiady z sercem. Wtedy zaraziłem się ideą pracy z niepełnosprawnymi. Później przyszedł pomysł, aby wybrać grono najlepszych sportowców i zorganizować pierwszą sekcję niepełnosprawnych olimpijczyków. Nie popełnię raczej nadużycia, jeśli powiem, że Klub Sportowy Promyk z Rybnika wywodzi się właśnie z naszej imprezy – mówi dyrektor Plisz.
Pomagają uczniowie
Misją „jedynki” jako szkoły integracyjnej, jak sama nazwa wskazuje, jest zespolenie uczniów o obniżonej sprawności z dziećmi sprawnymi. W Olimpiadzie z sercem uczniowie zdrowi pomagają w organizacji imprezy: są sędziami, asystentami. Szkoła w ten sposób przygotowuje ich do roli przyszłych wolontariuszy. – Pomagam w organizacji tej olimpiady i bardzo fajnie współpracuje mi się z mniej sprawnymi kolegami. Trzeba im pomagać na przykład w podawaniu piłki, w rzucaniu do kosza, podtrzymywać ich – tłumaczy Mateusz Winny z SP1.
Dzieciom razem dobrze
W olimpiadzie uczestniczyli wychowankowie rybnickiego Zespołu Szkół Specjalnych, Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz klasy integracyjne SP 34 oraz uczniowie SP 1. Spotkanie rozpoczęły występy wokalne i taneczne dzieci m.in. z Przedszkola nr 5 w Rybniku. – Jestem niezwykle zaskoczona organizacją tej integracyjnej imprezy. Pierwszy raz uczestniczę w niej z wnuczką, która porusza się na wózku. Dzieci bardzo dobrze razem się bawią i nie ma żadnych barier – mówiła Janina Kula, która przyjechała do SP 1 z wnuczką Sylwią.
Najważniejszy jest udział
– W pracy z niepełnosprawnymi najważniejsze jest, aby traktować ich tak samo, jak zdrowych uczniów, bo oni po prostu na to zasługują. To zawsze procentuje. Aby spełnić zasady bezpieczeństwa i aby dzieci się nie męczyły możemy tutaj pomieścić około stu osób. Staramy się, aby wszystkich wyróżnić i nagrodzić. Każdy w tej imprezie musi zaistnieć. Element rywalizacji jest drugoplanowy, najważniejsze, że mogą tu być. W olimpiadach specjalnych ta proporcja się już odwraca, bo przygotowuje się sportowców do tego, że rywalizacja jest najważniejsza – dodaje dyrektor SP1 Zdzisław Plisz.
Szymon Kamczyk