Blisko paraliżu
Mieszkańcy ul. Dalekiej w Szczejkowicach (gmina Czerwionka – Leszczyny) przy budowanej autostradzie zgodzili się, żeby budowniczy składował ziemię na ich działkach. Umowa, której nawet nie otrzymali, już nie obowiązuje, tymczasem ogromne ciężarówki cały czas wysypują kolejne tony ziemi.
– Podpisaliśmy umowę i udostępniliśmy swój teren przy autostradzie na składowanie ziemi. Umowa miała być do końca grudnia. A oni cały czas tam zrzucają. Pan, który tę umowę z nami podpisywał zniknął, a kopii nawet nie dostaliśmy – oburza się pani Teresa Polok, mieszkanka ul. Dalekiej.
Firma Strabag, która buduje ten odcinek autostrady A1, w ubiegłym roku zakończyła budowę do zjazdu w Bełku, teraz prace posuwają się dalej. Wokół domów w Szczejkowicach codziennie jeżdżą ogromne ciężarówki. – Mieszkamy w zwałach błota. Nie ma jak się wydostać z domu. Nie można wyjść na spacer z psem, bo ochroniarze nie pozwalają wejść na teren budowy. Kierowcy ciężarówek jeżdżą jak popadnie, ścinają drogi, które i tak już całe rozwalone – narzeka Piotr Sorok.
Zostali bez umowy
Najgorzej jest przy ul. Dalekiej. Tam kilkoro mieszkańców zgodziło się na składowanie ziemi przez firmę Strabag na ich polach. Teraz czują się wystawieni do wiatru. O pomoc w swojej sprawie, mieszkańcy zwrócili się do burmistrza. – Domagamy się zwrotu kopii umowy zawartej na wstępie składowania ziemi na naszych łąkach o obszarze ok. 6 ha – napisali do szefa urzędu. – Przecież tak nie może być, że ludzie nie dostali nawet umowy, którą podpisali. Inżynier, który wtedy przyjechał zabrał umowę i do tej pory nie przesłał kopii – mówi radny Albin Szweda, który na ostatniej sesji również poprosił burmistrza o pomoc. – Wiadomo, co taka firma jak Strabag zrobiłaby sobie z pisma mieszkańców. Jeśli odezwałaby się gmina, szansę są większe, że w ogóle ktoś odpowie – dodaje.
Gmina prowadzi mediacje
– Mieszkańcy podpisali ze Strabagiem umowę dotycząca wywozu ziemi. To jest umowa cywilno-prawna, w której UGiM nie jest stroną. Jednak kiedy dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy mają problemy związane z umową i że ich rozmowy z koncernem nie przebiegają pomyślnie, oczywiście, staraliśmy się pomóc. Angażujemy się w tę sprawę, ale nie jesteśmy w niej stroną – włączamy się bardziej na zasadzie mediatora, któremu zależy na pomyślnym zakończeniu problemu – tłumaczy Hanna Piórecka-Nowak, rzecznik czerwioneckiego magistratu. Z inicjatywy burmistrza Wiesława Janiszewskiego w przyszłym tygodniu w urzędzie ma się odbyć kolejne spotkanie z przedstawicielami koncernu.
Chcą nowej drogi
Mieszkańcy żądają od firmy rekultywacji swoich terenów, z których jeszcze niedawno zbierali plony. Domagają się również utwardzenia asfaltem fragmentu ok. 550 m drogi. – Tu jest jeden wielki plac budowy. Wszyscy czekają aż się to zakończy. Tylko żeby posprzątali po sobie – wzdycha pani Teresa. Próbowaliśmy się skontaktować z firmą Strabag i zapytać, dlaczego mieszkańcy nie mogą otrzymać kopii umowy, jednak nikt nie chciał nam udzielić takiej informacji. Przesłaliśmy więc nasze pytania drogą elektroniczną.
Łukasz Żyła