„Olicjanci” czekają na mundury
Odpadają literki a materiał się pali i odparza ciało.
Za oknem wiosna i coraz wyższa temperatura, tymczasem w policyjnych szafkach nadal wiszą ciepłe, jesienne mundury. Kiedy otrzymają letnie, nie wiadomo. W Komendzie Wojewódzkiej Policji zapewniają, że to kwestia dni. Związkowcy nie mają złudzeń. – W tej instytucji panuje bałagan. Policjanci jeszcze poczekają – mówi Roman Wierzbicki szef policyjnych związków w Katowicach.
Co się psuje w mundurach?
Temat nowego umundurowania wraca jak bumerang. Mundury płoną jak pochodnie, nie przepuszczają powietrza i odparzają ciało. Często prane ścierają się i... gubią literki. – Gdyby nie manualne umiejętności i doklejanie tego co odpadło, niektórzy funkcjonariusze szliby na służbę z napisem „olicja” lub „plija” – mówi nam jeden z szeregowych policjantów. Literki odpadają z rękawów. Na kołnierzyku są na szczęście haftowane i trzymają się.
Już we wrześniu ubiegłego roku Komenda Główna sporządziła oficjalną listę: odpadanie nap z kieszeni spodni – 74 przypadki, odklejanie się liter napisu POLICJA z kieszeni koszuli służbowej letniej – 153 przypadki, gubienie podeszwy w trzewikach służbowych – 8 przypadków, odklejanie się liter napisu POLICJA z kurtek służbowych – 2 przypadki. Powyższa lista wad dotyczyła zaledwie dwóch miesięcy używania odzieży. Teraz, po zimie, setkach godzin na służbie i wielokrotnym praniu, liczbę przypadków można przemnożyć.
To bałagan
– Mamy ekspertyzę obuwia wykonaną przez certyfikowane laboratorium, zresztą spoza granic naszego kraju, według której obuwie nie trzyma żadnych sprawdzanych parametrów – mówi Roman Wierzbicki, szef zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów w Katowicach.
– Nowe mundury mają się pojawić lada moment. Kiedy dokładnie nie wiadomo. – Póki co, policjanci będą musieli znów używać wersji jesienno–zimowej. Myślę, że mamy kolejny dowód na to jak duży bałagan panuje w tej instytucji – kwituje Wierzbicki.
Adrian Czarnota