Mglista przyszłość Odry Wodzisław
Trzy kierunki, w jakich pójdzie klub, czyli wiadomo niewiele.
Zdaniem prezesa Ireneusza Serwotki, to który scenariusz zostanie zrealizowany zależeć będzie od tego, czy i w jakim stopniu uda się załatać dziurę finansową. Ta powstanie w budżecie Odry w związku z tym, że nie otrzyma ona już pieniędzy za prawa telewizyjne z Canal +. – Jeśli nie pozyskamy w zamian żadnych środków to klub czeka degrengolada, jeśli częściowo załatamy, to pogramy w I lidze i spróbujemy za kilka lat awansować. Jak załatamy całość albo przynajmniej większą część tej dziury to walczymy o awans – wyjaśnia Ireneusz Serwotka. I dodaje. – Wszystko zależy od decyzji akcjonariuszy, czyli właścicieli klubu. Ich spotkanie odbędzie się na początku czerwca. Wtedy zdecydują, w którym kierunku pójdzie Odra – mówi Serwotka.
Brak słabeuszy, złe sędziowanie, wirus Pulpit i kiepskie transfery
Prezes przedstawił też przyczyny spadku Odry. Podzielił je na dwie kategorie – wewnętrzne i zewnętrzne. Do zewnętrznych zaliczył wyrównujący się poziom ekstraklasy, a co za tym idzie brak zespołów odstających od reszty stawki. – W tej rzeczywistości ryzyko spadku wzrastało coraz mocniej, tym bardziej że Odra ma jeden z najniższych budżetów – uważa Serwotka. Do czynników zewnętrznych zaliczył także katastrofalny poziom sędziowania. Jego zdaniem w sytuacji kiedy o powodzeniu lub porażce decydują niuanse, sędziowskie pomyłki mają ogromny wpływ na wyniki meczów. – A na naszą niekorzyść sędziowie mylili się bardzo często – podkreśla prezes Odry. Wśród czynników wewnętrznych na pierwszy plan wysunął osobę Martina Pulpita, swego czasu dyrektora klubu. – To był wirus, taki koń trojański, który rozsadził klub od wewnątrz. Co ciekawe, dziś nikt się do niego nie przyznaje. A przecież były naciski strony czeskiej, by powierzyć mu nawet stanowisko trenera – podkreśla Ireneusz Serwotka. Wśród innych przyczyn wewnętrznych wymienił niewykorzystany potencjał drużyny z wiosny tego roku oraz nietrafione decyzje personalne, dotyczące zawodników.
Chorzów zadecydował
Z kolei zdaniem trenera wodzisławskiej drużyny, do uniknięcia spadku zabrakło po prostu punktów. – Dla nas liczył się każdy punkt, każda bramka wbita i każda bramka, której udało się nie stracić. Decydujący wpływ na drużynę miała porażka w Chorzowie. Z jednej strony zawodnicy stracili pewność siebie, z drugiej musieliśmy zmienić taktykę z defensywnej na bardziej ofensywną, co z perspektywy czasu nie było dla nas dobrym rozwiązaniem. W pierwszej części sezonu traciliśmy bardzo mało bramek. Przy końcówce niestety więcej – wyjaśnia Marcin Brosz, trener Odry. Zapytany o swoją przyszłość na Bogumińskiej nie chciał udzielić jasnej odpowiedzi. – Poczekajmy na decyzję właścicieli klubu – uciął krótko.
Miasto wypięło się na klub?
Przy okazji oberwało się także władzom miasta, które, zdaniem włodarzy klubu, za słabo wspierją Odrę. W roku 2009 miasto przekazało klubowi raptem 24 tys. zł w ramach umowy o promocji. W tym roku takiej umowy w ogóle już nie podpisało. Odra otrzymała jednak… 6 tys. w ramach funduszu antyalkoholowego. – Czy te kwoty są adekwatne do promocji jaką miastu robi Odra? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi – mówi Serwotka i wylicza, że w kielecka Korona otrzymuje od miasta 10 mln zł, chorzowski Ruch 600 tys. za udział w finale Pucharu Polski, zaś Piast nie musi obawiać się o stadion, bo miasto, mimo spadku drużyny z ekstraklasy nie zrezygnuje z jego budowy. – A nasz stadion w ostatnich latach przeszedł tylko drobny lifting. I jak na taki obiekt przyciągać kibiców, a tym samym mieć wpływy z biletów? Wystarczyłoby nam wykonanie przynajmniej jednej porządnej krytej trybuny – mówi Serwotka.
Kibice mają ratować budżet Odry
Na razie klub czeka spore zaciskanie pasa. Znacznie odchudzona zostanie kadra drużyny, licząca obecnie 40 zawodników. – Nie wyobrażam sobie, żeby w pierwszej lidze połowę składu nie stanowili nasi wychowankowie – mówi Dariusz Kozielski, zarządzający większościowym pakietem akcji klubu. Zmniejszy się też liczba trenerów, których obecnie jest 8. Jeśli akcjonariusze wydadzą zgodę to klub wyemituje akcje o wartości 100 zł od sztuki. Każdy kibic będzie mógł nabyć pakiet minimum 10 akcji. Ostatnio na stronie internetowej klubu pojawiła się opcja doładowania klubowego budżetu za pomocą… sms-ów. Koszt jednego sms-a to 7,32 zł. Pojawiła się również możliwość zakupu cegiełek, wspierających Odrę o nominałach 10, 50 i 100 zł.
Artur Marcisz