Woda zalewa, a wójt na urlopie?
Mieszkańcy Świerklan narzekają na wójta, że ten w czasie powodzi był na urlopie. Woda znów wylała z koryta rzeki Szotkówki.
Kolejne deszcze, kolejne podtopienia. Mieszkańcy narzekają, że władze gminy nic nie robią, by poprawić stan rzek, a podczas ostatnich powodzi wójt Stanisław Gembalczyk udał się na urlop.
Po wysokiej wodzie, która zalała setki domów w całym powiecie, do naszej redakcji grupa anonimowych mieszkańców ze Świerklan przysłała list, w którym narzekają na władze gminy. „To jest wstyd i ignorancja dla nas mieszkańców. (…). Bo nam domy zalewało tj. 17 maja i dzwoniliśmy o pomoc do wójta, to jej nie otrzymaliśmy, tylko w słuchawce telefonu usłyszeliśmy, że pan wójt ma urlop” – piszą rozgoryczeni mieszkańcy.
Rwący potok
Mieszkańcy zwrócili uwagę, że już dwa tygodnie wcześniej w gminie zgłaszano, by pogłębić koryto rzeki Szotkówki. W ubiegłym tygodniu znowu pojawił się deszcz i znowu mała rzeczka zamieniła się w rwący potok. Najbardziej ucierpiał Alojzy Wuwer, mający gospodarstwo zaraz przy rzeczce. – Obudziłem się jakoś po 3 rano. Wrzuciliśmy małą pompkę, ale nie dała rady. Woda szła w szybkim tempie – opowiada pan Alojzy i wskazuje: – już kolejny raz jest tak samo. Ktoś musi coś zrobić z tym korytem. Tyle razy już było mówione.
Wójt milczy
Poprosiliśmy wójta Stanisława Gembalczyka o wyjaśnienie sprawy, czy rzeczywiście był na urlopie, jednak do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Pan Alojzy przyznaje, że wójt go jednak odwiedził. – Po tym pierwszym zalaniu był tu na miejscu to pamiętam. Zobaczyli i pojechali – mówi mężczyzna.
Można było uniknąć
Gdy strażacy pojawili się ok godz. 5.00 rano, robili co mogli, by woda nie dostała się domu. Na nic się jednak zdało ponad 300 worków z piaskiem. Woda, tak jak 17 maja, przebiła się przez worki i zalała cały plac, piwnice i parter domu.
Zdaniem radnego Czesława Andreczko, do zalań wcale nie musiało dojść. – Trzeba się zająć tym korytem. Gdzie trzeba pogłębić i poszerzyć. Tylko do tej pory nikt się tym nie zainteresował. I przecież nie może być tak, że pan wójt jest na urlopie, gdy taka tragedia spotyka mieszkańców – twierdzi rajca, który sam mieszka niedaleko.
Łukasz Żyła