Rowerem z górki
Weekend 4X, czyli Four Cross Cup 2010.
6 i 7 czerwca na Wiśniowcu oraz w Golejówie – Grzybówce odbyły się wyścigi rowerowe organizowane przez Cherry Hill Riders z Rybnika. Ponad 20 zawodników ścigało się na dwóch rybnickich torach, walcząc o punkty do klasyfikacji generalnej.
W sobotnim zjeździe najlepszym okazał się Dawid Niesłańczyk z Rybnika, w niedzielnym wygrał Bartosz Giemza.
Cherry Hill Riders to grupa młodzieży z Rybnika i okolic, których pasją jest przede wszystkim rower, a dokładniej pewne odmiany jazdy: four cross, dirt, freeride, downhill. Kochają to co robią i dlatego organizują wszelkiego rodzaju zjazdy.
– Zeszłoroczne weekendowe ściganie było niezwykle ciekawym doświadczeniem i bardzo udanym wydarzeniem, to też i w tym sezonie nie mogło takiej imprezy zabraknąć – mówi jeden z organizatorów grupy Cherry Hill Riders Artur Nowakowski i dodaje – jeśli ktoś lubi jazdę na rowerze to spodoba mu się grupa.
Czesi są do przodu
W jakim wieku można rozpocząć uprawianie tego sportu? – Ja swoją przygodę rozpocząłem gdy miałem 16 lat i powiem szczerze, że jest to już próżno – z uśmiechem opowiada Mistrz Polski Dawid Niesłańczyk i dodaje: – w porównaniu z Czechami jesteśmy bardzo do tyłu, ponieważ u nich ta dyscyplina sportowa uprawiana jest przez dzieci w wieku 5/6 lat. Czesi mają lepsze warunki jeśli chodzi o sponsoring. My niestety musimy starać się na własną rękę o cenne grosze.
Trudne początki
Four Cross nie jest dyscypliną olimpijską i dlatego pojawiają się problemy z wszelkim dofinansowaniem. Chłopaki z własnych oszczędności inwestują w sprzęt i naprawy.
– Jeździmy na tym co mamy, a rower to nasz środek lokomocji. Na początku wiadomo, że nie mieliśmy super sprzętu, zwykły górski rower. Jednak gdy tak zaczęliśmy się spotykać, dowiadywać od siebie nawzajem, rozpoczęliśmy inwestowanie w droższy i profesjonalny używany sprzęt. Ale nie trzeba mieć drogiego sprzętu. Trzeba po prostu zacząć jeździć – tłumaczy Artur Nowakowski.
Wkładać serce
Rajdy z cyklu Four Cross nie należą do bezpiecznych, dlatego każdy z uczestników obowiązkowo musi posiadać kask ochronny na głowę oraz ochraniacze. Jak przekonać rodziców by pozwolili swoim pociechom uprawiać ten sport ? – Przekonać rodziców jest bardzo ciężko i wiem to z własnego doświadczenia. Widzą jednak moje dokonania i serce, jakie w to wkładam, i myślę, że powoli zyskują zaufanie do tego co kocham robić – tłumaczy zawodnik Team Progres Rybnik Dawid Niesłańczyk.
Four Cross Cup 2010 jest imprezą, na której nie ma nagród ani pucharów. Młodzi zawodnicy robią to dla formy i kondycji. Chcą bowiem zająć wysokie miejsce w organizowanym Pucharze Świata w Leogangu (19.06.10). Impreza w Rybniku jest także sprawdzianem do zbliżających się Mistrzostw Polski w Świdniku, które odbędą się 10 lipca 2010 roku.
(pr. m)