Bat na pijanych
Jeśli po pierwszym lipca pijany kierowca spowoduje wypadek samochodowy, w którym kogoś zabije lub okaleczy i na dodatek ucieknie z miejsca wypadku, do końca życia nie będzie mógł wsiąść za kółko.
Jeśli po pierwszym lipca pijany kierowca spowoduje wypadek samochodowy, w którym kogoś zabije lub okaleczy i na dodatek ucieknie z miejsca wypadku, do końca życia nie będzie mógł wsiąść za kółko. To nowa żelazna zasada.
W życie wchodzą właśnie nowe przepisy, zaostrzające po raz kolejny kary dla pijanych i odurzonych szoferów. Koniec z pijakami za kółkiem.
Sąd będzie miał wybór
– Na pijaków za kierownicą nie ma metod. Właściwie dopiero jak lądują za kratkami, coś do nich dociera. Zdarza się, że tych samych kierowców, prowadzących pod wpływem alkoholu łapiemy dwa dni później po zatrzymaniu – mówi jeden z policjantów wydziału kryminalnego rybnickiej komendy. Sytuacja może się jednak zmienić w najbliższym czasie. Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów może otrzymać osoba, która spowodowała wypadek pod wpływem alkoholu, w którym ktoś zginął lub doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli osoba nie uciekła z miejsca zdarzenia, ostateczna decyzja o ewentualnym, dożywotnim zakazie będzie należała do sądu. Nowelizacja daje sądowi pewną swobodę. Jeżeli zaistnieje wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami, sąd będzie uprawniony do odstąpienia od dożywotniego pozbawienia kierowcy uprawnień do kierowania pojazdami. Dotyczy to np. takich przypadków, gdy kierowca ma piątkę dzieci i utrzymywał je z pracy zawodowego kierowcy.
Pomoc z funduszu
Zdarza się, że rybniccy policjanci zatrzymują po kilka razy te same osoby, jeżdżące na podwójnym gazie. W znowelizowanym kodeksie karnym przewidziano i to. Od 1 lipca, w przypadku ponownego skazania za jazdę pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, grozić będzie kara nawet pięciu lat więzienia. To o dwa więcej niż do tej pory. Kolejna nowość to utworzenie Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, z którego będzie finansowana pomoc dla pokrzywdzonych i ich rodzin. Fundusz ma być zasilany z orzeczonych przez sądy nawiązek oraz świadczeń pieniężnych, potrąceń w wysokości 20 proc. wynagrodzenia, przysługującego za pracę skazanych, wykonania kar dyscyplinarnych, spadków, zapisów i darowizn, dotacji, zbiórek i innych źródeł. Sąd będzie mógł orzec nawiązkę na rzecz Funduszu w przypadku skazania sprawcy za umyślne przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu, albo za inne przestępstwo umyślne, którego skutkiem jest śmierć człowieka czy ciężki uszczerbek na zdrowiu. Świadczenie na rzecz Funduszu do wysokości 60 tys. zł sąd będzie mógł orzec, także odstępując od wymierzenia kary. Za pieniądze z Funduszu organizacje pozarządowe będą tworzyć m.in. sieć pomocy ofiarom przestępstw.
Zdarza się, że rybniccy policjanci zatrzymują po kilka razy te same osoby, jeżdżące na podwójnym gazie. W znowelizowanym kodeksie karnym przewidziano i to. Od 1 lipca, w przypadku ponownego skazania za jazdę pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, grozić będzie kara nawet pięciu lat więzienia. To o dwa więcej niż do tej pory. Kolejna nowość to utworzenie Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej, z którego będzie finansowana pomoc dla pokrzywdzonych i ich rodzin. Fundusz ma być zasilany z orzeczonych przez sądy nawiązek oraz świadczeń pieniężnych, potrąceń w wysokości 20 proc. wynagrodzenia, przysługującego za pracę skazanych, wykonania kar dyscyplinarnych, spadków, zapisów i darowizn, dotacji, zbiórek i innych źródeł. Sąd będzie mógł orzec nawiązkę na rzecz Funduszu w przypadku skazania sprawcy za umyślne przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu, albo za inne przestępstwo umyślne, którego skutkiem jest śmierć człowieka czy ciężki uszczerbek na zdrowiu. Świadczenie na rzecz Funduszu do wysokości 60 tys. zł sąd będzie mógł orzec, także odstępując od wymierzenia kary. Za pieniądze z Funduszu organizacje pozarządowe będą tworzyć m.in. sieć pomocy ofiarom przestępstw.
Lepiej oddaj po dobroci
Kolejny problem to osoby, w stosunku do których orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów. Kierowcy, którzy prowadzili samochód po kielichu nie kwapią się do oddania swoich dokumentów. Jeśli kierowca miał w momencie złapania przez policję prawo jazdy przy sobie, to automatycznie policjant mu je zatrzymywał. O wiele bardziej sytuacja komplikuje się w momencie, gdy pijany kierowca takich dokumentów ze sobą nie miał lub na przykład jechał na rowerze. – Procedura wygląda w ten sposób, że powiadamiamy starostwo, które jest odpowiedzialne za wydawanie praw jazdy. Urzędnicy wysyłają następnie do takiego kierowcy wezwanie nakazujące oddać dokument – wyjaśnia prokurator Jacek Sławik.
(acz), (luk)