Pomagają powodzianom, a sami są zalewani
Mieszkańcy gminy zorganizowali akcję zbiórki rzeczy dla potrzebujących z Bierunia.
Dzięki inicjatywie prywatnych przedsiębiorców Gminny Ośrodek Kultury i Rekreacji zorganizował pomoc dla powodzian w Bieruniu Nowym. Mieszkańcy Świerklan pomagali, choć sami również odnieśli szkody podczas ostatnich podtopień. Poszkodowany był również GOKiR. – Już jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że podczas takich deszczy woda zalewa nasz ośrodek. Pierwszy raz stało się tak w rok po oddaniu go do użytku. Położony jest w niecce, do której spływa woda ze wszystkich terenów Świerklan. W pewnym momencie studzienki nie nadążają zbierać tej wody i nas zalewa. Nasze budynki na szczęście są ubezpieczone, ale trzeba naprawić szkody wyrządzone przez powódź. W tej chwili trwa wymiana piachu na boisku do siatkówki plażowej oraz placu zabaw. Trzeba również przeprowadzić renowację kostki brukowej. Do odmalowania jest cokół sceny, na którym woda sięgała około 70 cm – wylicza straty Halina Karwot, dyrektor GOKiR.
6 metrów wody
Jednym z inicjatorów akcji był Witold Kotula, przedsiębiorca ze Świerklan. – Od niego wyszedł ten pomysł. Dołączyli się do tego przedsięwzięcia pracownicy instytucji gminnych. Głównie zbieraliśmy środki czystości oraz farby i środki odkażające. Bardzo dużo było także kompletów pościeli, ręczników oraz wiader, łopat i narzędzi. Z naszych informacji wynikało, że powodzianie również potrzebują jedzenia, więc znalazły się też konserwy i artykuły, które mają długi termin przydatności – dodaje Halina Karwot. Świerklaniacy pojechali do Bierunia, przez który przeszła fala wody o wysokości 6 metrów. Zalana została też oczyszczalnia ścieków. Wiele zwierząt leśnych nie zdołało uciec przed wielką wodą i ich szczątki wypełniały ponury krajobraz, któremu towarzyszył nieznośny odór.
Wiele życzliwości
Punktem zbiórki w Bieruniu była Hala Sportowa, a partnerem akcji Ośrodek Kultury. – Bieruń położony jest w otoczeniu trzech rzek: Przemszy, Wisły oraz Gostynki. Właśnie ta trzecia, choć wydawała się najmniej straszna, od strony Bierunia Nowego przerwała wał. Czegoś takiego u nas nigdy nie było. W tej chwili wszystko wysycha, choć strażacy jeszcze mają dużo pracy, bo woda utworzyła małe niecki. Było nam bardzo milo, że świerklaniacy zorganizowali taką pomoc. Znamy się z panią Karwot, ponieważ współpracujemy między ośrodkami. Dostaliśmy różnego typu środki, szmaty, kołdry i koce, które były najbardziej potrzebne. Spotykamy się z ogromną życzliwością ludzi – mówi Magdalena Klyta z Bieruńskiego Ośrodka Kultury.
Szymon Kamczyk