Nie będzie spółki
Radni uznali, że odtworzenie Gminnej Spółki Wodnej nie będzie dobrym pomysłem. Tematem zajęła się komisja rozwoju gospodarczego, ochrony środowiska i finansów. Na swoje posiedzenie członkowie komisji zaprosili przedstawiciela Rejonowego Związku Spółek Wodnych w Czerwionce – Leszczynach, który przedstawił działanie spółek i skutecznie odwiódł ich od wcześniejszych propozycji.
Ludzie nie będą płacić
Wójt Andrzej Kowalczyk nie krył swojej dezaprobaty do całego pomysłu. – Patrząc od strony prawnej, my jako gmina nie możemy raczej wykonywać takich prac na prywatnych posesjach. Musimy w czystości utrzymać główne cieki. Gdyby one były w dobrym stanie technicznym, to mniejsze cieki mieszkańcy sami utrzymywaliby w czystości. Nawet jakby były trzy spółki wodne, to jak ktoś będzie oporny, to raz, że nie będzie płacił, a wiadomo, że zawsze ktoś będzie nieprzychylny. Odczucie komisji i moje było takie, że raczej znamy naszych mieszkańców i działania takiej spółki byłyby trudne do przeprowadzenia – tłumaczy wójt.
Będzie płacić gmina
Gospodarz Gaszowic zaproponował jednak rozwiązanie, które nie stwarzałoby skomplikowanej sytuacji, a gmina mogłaby utrzymać rowy w czystości. – Można co roku w budżecie zarezerwować powiedzmy 30 tysięcy na takie prace i za 3 – 4 lata sytuacja będzie opanowana. Zrobilibyśmy przetarg i odpowiednia firma mogłaby się tym zająć – dodaje wójt.
Ludzie wyczyszczą społecznie
– Trzeba więc zaktualizować ewidencję map głównych rowów. Gdzieś w gminie to powinno być. Kiedyś były opisane rowy główne, boczne, a nawet pomniejsze, które do nich wpadały – wtrącił Damian Krauze. Radni zgodzili się, że powołanie spółki nie będzie miało sensu, a wprowadzi dodatkowe komplikacje. – Utrzymanie czystości głównych rowów mógłby świadczyć ZOK, a tych mniejszych sami mieszkańcy. Jak mówi radny Milion, można się skrzyknąć po kilku sąsiadów i złożyć się na wyczyszczenie takiego rowu lub zrobić to społecznie – podsumował Marek Masarczyk, przewodniczący rady.
(ska)