Felieton Okiem Ryby – „Wieczory i spotkania”
Wielokrotnie zastanawiałem się, na czym polega fenomen spotykania się ludzi sztuki w ogóle w kulturze ludzkiej; że przychodzą najróżniejsi twórcy do danego miejsca z jakiegoś powodu. Jest nim prawdopodobnie wydarzenie. Obserwowałem najróżniejsze próby zmiany czegokolwiek w tworzeniu kultury lub, to przede wszystkim, w wytwarzania niepowtarzalnej atmosfery, która sprowokuje chęć wspólnego przedyskutowywania najróżniejszych opinii. Aby coś zmienić, trzeba się postarać.
Podczas imprez poetyckich, organizowanych w ówczesnym Klubie Energetyka dziesięć lat temu i później, była pewna osoba, która dbała o scenografie spotkania i o jakąś ambitną muzykę. To przyciągało po kilkunastu lub kilkudziesięciu ludzi raz na miesiąc. W Domu Kultury Chwałowice wypracowano przez lata styl bankietowo-wernisażowy, nadal podczas jakiegokolwiek Wieczoru Sztuk dochodzi do wielu spotkań i rozmów, często twórczych. W Palecie również wytworzono pewien styl, ale oparty przede wszystkim na towarzyskości. Ludzie często są tam testowani pod względem intelektualnym, więc jest okazja się poprztykać. Ale ostatnio jednak najlepiej czułem się w Masali...
Miejsce wręcz idealne: w pasażu między ul. Powstańców a Staszica, tam, gdzie mieści się bar wegetariański Masala. Podczas Spotkań ze Sztuką dochodzi do mocniejszej jeszcze integracji twórców. Samo miejsce już jest magiczne: jest prześwitujące zadaszenie miejsca a dookoła pnie się bluszcz.
Nie ocenię, czy takich miejsc w Rybniku jest wystarczająco, czy nie. Ważniejsze jest chyba, żeby po prostu były. Miejsca, gdzie można zobaczyć coś nowego, poznać kogoś nowego. To właśnie te przestrzenie nakręcają całą kulturę w Rybniku. Pomysły rodzą się gdzieś tam w zaciszu...
Podczas imprez poetyckich, organizowanych w ówczesnym Klubie Energetyka dziesięć lat temu i później, była pewna osoba, która dbała o scenografie spotkania i o jakąś ambitną muzykę. To przyciągało po kilkunastu lub kilkudziesięciu ludzi raz na miesiąc. W Domu Kultury Chwałowice wypracowano przez lata styl bankietowo-wernisażowy, nadal podczas jakiegokolwiek Wieczoru Sztuk dochodzi do wielu spotkań i rozmów, często twórczych. W Palecie również wytworzono pewien styl, ale oparty przede wszystkim na towarzyskości. Ludzie często są tam testowani pod względem intelektualnym, więc jest okazja się poprztykać. Ale ostatnio jednak najlepiej czułem się w Masali...
Miejsce wręcz idealne: w pasażu między ul. Powstańców a Staszica, tam, gdzie mieści się bar wegetariański Masala. Podczas Spotkań ze Sztuką dochodzi do mocniejszej jeszcze integracji twórców. Samo miejsce już jest magiczne: jest prześwitujące zadaszenie miejsca a dookoła pnie się bluszcz.
Nie ocenię, czy takich miejsc w Rybniku jest wystarczająco, czy nie. Ważniejsze jest chyba, żeby po prostu były. Miejsca, gdzie można zobaczyć coś nowego, poznać kogoś nowego. To właśnie te przestrzenie nakręcają całą kulturę w Rybniku. Pomysły rodzą się gdzieś tam w zaciszu...