Rozśmieszają całą gminę
Bez nich nie obejdzie się żadna gminna impreza. Nie przepuszczą nikomu w swoich skeczach. Śmiały się już z wójta, Osamy bin Ladena oraz Czerwonego Kapturka. Kabaret Samo – sie, bo o nich mowa, zdobywa czołowe wyróżnienia na konkursach i przeglądach regionalnych. – Cała historia zaczęła się już 17 lat temu, kiedy kilka osób z naszego koła gospodyń postanowiło stworzyć taki kabaret. Teraz praktycznie każde koło ma jakiś zespół, który rozwesela spotkania i imprezy – mówi Maria Koleczko, jedna z założycielek grupy. Samo – sie uświetniały niedawno swoimi występami jubileusz Koła Emerytów ze Świerklan. Często można je także zobaczyć w karczmach piwnych, gdzie występują przy akompaniamencie Andrzeja Kiełkowskiego.
Nawet pogrzeb może być śmieszny
– Przez te 17 lat uzbierała się niezliczona ilość skeczy. Śmiałyśmy się już dosłownie z wszystkiego. Nawet pochowałyśmy już dziadka i śledzia w doniczce. Często czerpiemy inspiracje z aktualnych wydarzeń. Np. kiedy rozpoczęła się budowa autostrady, wymyśliłyśmy o tym scenkę. Tak samo było z mundurkami Giertycha. Czasem trzeba coś wyśmiać, aby ktoś mógł o tym pomyśleć poważnie. Tak było, kiedy były problemy z dotacjami. Napisałyśmy skecz, aby ruszyć wójta – śmieje się Helena Wojciechowska, która razem z siostrą pisze scenariusze.
Gorole też się śmieją
Wszystkie scenki kabaretu przygotowywane są starannie w gwarze śląskiej. Gospodynie nie ukrywają jednak, że skecze śmieszą wszystkich. – Robiłyśmy już przedstawienia przed osobami, które nie rozumiały pewnych słów z naszych kawałków, ale i tak śmiechu było co niemiara. Gorole też się śmieją, nawet jak nie rozumieją – tłumaczy Maria Koleczko. Siostry grały już m.in. w Opolu na zaproszenie jednej z firm, gdzie zjechała się publiczność ze wszystkich stron Polski.
Cała szafa rekwizytów
W kabarecie zawsze ważną rolę odgrywają kostiumy. Samo – sie oczywiście same przygotowują stroje do swoich scenek. – Mam już całą szafę różnych kostiumów. Czasem już przychodzi mi taka myśl, aby się tego pozbyć, ale z drugiej strony, czasem wracamy do jakichś skeczy, więc stroje znowu są potrzebne. Pamiętam, że bardzo dużo pracy włożyłyśmy w stroje kurzej rodziny. Był kogut, kura oraz małe kurczątka. Wyszło pięknie, ale pracy było wiele – dodaje Helena Wojciechowska. Kabaret już przygotowuje się do jesiennych konfrontacji, na których spotkają się grupy z kół gospodyń całej gminy Świerklany.
(ska)