Niestraszna nam asfaltówka
Już po raz 65 na Jasną Górę wyruszyła Piesza Rybnicka Pielgrzymka. Każdy z prawie 4000 pielgrzymów zabrał do Częstochowy swoje własne intencje. Nie zabrakło również pielgrzymkowych weteranów.
– W tym roku można powiedzieć, że mamy mały jubileusz, ale nie liczby są najważniejsze. Najważniejsze są intencje, które ludzie niosą i to wszystko, co kryją ich serca – mówi ks. Marek Bernacki, koordynator rybnickiej pielgrzymki.
Co roku każdego w drodze czekają nowe przeżycia, doświadczenia, zawsze także pojawiają się nowe osoby. – Są też grupy osób, które spotykają się co roku tylko na pielgrzymce. Są to szczególne przyjaźnie. Później dzwonią do siebie w ciągu roku składając sobie życzenia z różnych okazji – dodaje kierownik pielgrzymiki.
Na trzy samochody
Pielgrzymi jak zwykle przeszli 4 dni, blisko 115 kilometrów. – Zawsze najtrudniejszy jest pierwszy etap z Rybnika do Gliwic, bo nogi nie są jeszcze rozruszane i daje się już we znaki tzw. asfaltówka. Mamy jednak zawsze silną diakonię medyczną (w tym roku 3 samochody), która czuwa nad bezpieczeństwem uczestników. Drugi rok z rzędu mamy również codzienny samochód z pieczywem, który pozwala zapewnić potrzebną strawę. Warto wspomnieć, że co roku w pielgrzymce uczestniczy liczna grupa młodzieży, co bardzo cieszy – nie kryje zadowolenia ks. Bernacki.
Krzyż nas prowadzi
Niektórzy uczestnicy pielgrzymują już od ponad ćwierć wieku. – Idę już 40 raz. W tym roku w intencji zdrowia dla moich trzech wnuków. Chęci nigdy nie brakuje, choć czasem nogi bolą – przyznaje Maria Adamczyk z Rybnika. Pani Maria stara się zachęcić nowe osoby do udziału w marszu. – Przyprowadzam często różnych znajomych, którzy jeszcze nie byli na pielgrzymce. Zawsze idę z przodu, przy krzyżu, który niesie Gerard Kogut (w tym roku 34 raz) – dodaje rybniczanka.
Szymon Kamczyk
Historia
Historia rybnickiej pielgrzymki sięga roku 1946, kiedy Stanisław Pol i Emil Lesik wraz z trzema kolegami pielgrzymowali na Jasną Górę aby wypełnić ślub, że jak przeżyją wojnę, to pójdą pieszo do Częstochowy. W 1957 r. Pielgrzymka Rybnicka stała się oficjalnym wydarzeniem religijnym w Rybniku. Wraz z grupą pielgrzymów pielgrzymował po raz pierwszy kapłan, ksiądz Henryk Wyleżych, a 18 lat później liczba pielgrzymów przekroczyła 1000 osób.
Ekwipunek pielgrzyma
Na czas długiego marszu zawsze trzeba się odpowiednio przygotować. Najważniejsze są wygodne i mocne buty, a później plecak z podręcznym bagażem. Na głowę obowiązkowo czapka, aby słońce nie zaszkodziło. Dodatkowo okulary przeciwsłoneczne, a na wypadek niepogody peleryna przeciwdeszczowa. W plecaku woda, krem z filtrem, ręcznik oraz mały prowiant. Potrzebna jest również karimata i śpiwór, który wykorzystujemy podczas noclegów u różnych dobrych ludzi. Wszystko to, co jest potrzebne w czasie postojów i noclegów pakujemy do toreb podróżnych.
Iwona Kuczera
Pielgrzymuję już 13 raz. Jeśli chodzi o intencje, to głównie idę, aby prosić o zdrowie, choć również przepraszam i dziękuję. Ciągle jest o co prosić. Jak już szczęśliwie dochodzimy do Częstochowy, to później już planujemy następny raz.
Sebastian Salamon
Na pielgrzymce jestem piąty raz. Zawsze, choć nogi bolą, kiedy docieramy do celu, odczuwam dużą satysfakcję. Nigdy nie brakuje chęci i każda pielgrzymka jest zachętą do udziału w następnej. Pielgrzymujemy zawsze całą rodziną.
Natalia Kapuła
Jestem tutaj po raz pierwszy. Muszę przyznać, że przed wyjściem miałam pewne obawy, ale jednak wszystko poszło dobrze. W tym roku idę z koleżanką, która 4 raz uczestniczy w pielgrzymce. W końcu w grupie raźniej.