Strażacy czekają na młodych i auto
Działalność jednostki w Dzimierzu rozpoczęła się w 1928 roku. Została założona dzięki staraniom zarządcy majątku w Dzimierzu Adama Fridy oraz druha Jana Widenki, który został wybrany pierwszym komendantem. Zadaniem organizacji była głównie ochrona przeciwpożarowa zabudowań dworskich i drewnianych zagród. Przed założeniem jednostki, część ochotników należała do OSP Pstrążna. Z początku wyposażeniem było kilka węży i wiader. Przełom nastąpił w 1936 roku, kiedy zarządca majątku ufundował ręczną sikawkę, która jest w remizie do dnia dzisiejszego. Ostatnio została odnowiona z inicjatywy prezesa Wojciecha Depta, przy pomocy druhów Grzegorza Kubka i Zbigniewa Depty. Na obchody 70 lat jednostki, w 1998 roku strażacy otrzymali wóz bojowy Żuk GLM. – Naszym marzeniem jest nowy lekki samochód, na który czekamy z wielką nadzieją – zaznacza Zbigniew Depta, członek zarządu OSP Dzimierz. Strażacy przyznają, że trudno jest dzisiaj zwerbować nowych ochotników. – Sytuacja ta wbrew pozorom nie jest spowodowana niechęcią mieszkańców. Rzecz w tym, że po prostu zasoby ludzkie w naszej miejscowości zostały wyczerpane i musimy nieco poczekać, aż nowi druhowie podrosną – śmieje się naczelnik Jarosław Buczek.
(ska)