Dla mnie sztuka to inność
– Rozkręcacie imprezy w Masali. Widzicie jakiś postęp w organizowanych przez siebie wydarzeniach? A Nocne Prowokacje?
– Od pięciu lat na Spotkaniach ze Sztuką, które organizujemy obecnie w Barze Wegetariańskim Masala w ramach Portu Sztuki – platformy wspierającej działania artystyczne, staramy się prezentować ciekawe inicjatywy, a najbardziej zależy nam na promocji tych najmniej znanych, którym czasem trudno jest wypłynąć. Nocne Prowokacje z kolei niosą ze sobą inne przesłanie: przede wszystkim chodzi nam o wzbogacanie doświadczeń lokalnej publiczności o kolejne nieznane lądy w sztuce, po prostu prowokujemy w dobrym smaku razem z Joasią Grabowiecką, dzięki współpracy z Teatrem Ziemi Rybnickiej.
– Co to za kapela, w której grasz ze swoim mężem i z Mariuszem Miszkurką? Z tego, co zauważyłem, u Ciebie jest „śpiew archaiczny”…
– Nasza kapela – „Zawiało” – liczy 6 osób. Instrumentalnie: 2x skrzypce, akordeon, kontrabas i mandola, djembe oraz didgeridoo. Aranżujemy stare pieśni słowiańskie, pochodzące z regionów Serbii, Bułgarii, Macedonii, Ukrainy i oczywiście Polski, przenosząc je w dzisiejsze czasy. Szczególnie dobrze czuję się w brzmieniach folkowych z akcentami naturalnych barw, czasami jazzując. Być może ze względu na pochodzenie (południowowschodni kraniec Polski) i tradycje rodzinne, gdzie muzyka towarzyszyła nam od pokoleń, z tego, co wiem, od ponad 100 lat (a i pewnie dłużej), ciągle czuję w sobie powiew Wschodu. A „Zawiało”? Proponuję po prostu usłyszeć, to muzyka emocji. Zapraszam na koncert do Klubu EMI.GRANT przy ul. Wodzisławskiej – 16 września 2010, w czwartek.
– Grałaś też w wielu lokalnych teatrach. Jak zapatrujesz się na rybnicki rynek teatralny?
– Scena towarzyszyła mi od dziecka. Na nią wciągnęła mnie babcia, (inicjatorka lokalnych wydarzeń kulturalnych), aż do czasu ukończenia studiów, gdzie nie umiałam się obyć bez teatru. Ucząc się ścisłych przedmiotów na Politechnice Wrocławskiej, aktorzyłam, kiedy tylko było to możliwe. Odkąd mieszkam w Rybniku, nadal próbuję zaspokoić swój głód teatralny. Czasem się udaje. Zagrałam w Teatrze Sztuki Mariana Lecha Bednarka i w kilku inicjatywach zaprzyjaźnionych grup teatralnych. Jednak to wciąż za mało, ciągle pozostaje nuta smutku i wielka tęsknota za stałą profesjonalną grupą teatralną. Może kiedyś to marzenie się spełni?
– Miałaś też epizod poetycki. Pisałaś, publikowałaś na forach internetowych. Teraz udzielasz się w „Zalewie kultury”.
– Słowo pisane to kolejna moja tęsknota, którą staram się dopieszczać, kiedy tylko mogę. W „Zalewie Kultury” powstał cykl PORT–ki (Port Sztuki), w którym próbuję przybliżyć czytelnikom sztukę w każdej postaci poprzez dzielenie się swoimi refleksjami i rozmowy z ciekawymi osobowościami.
– Czy Twoim zdaniem Rybnik wydaje się być przychylnym miastem dla twórców?
– Rybnik to piękne i miłe miasteczko na spokojne dojrzałe życie, ale czasem nudne i wytarte jak stare dżinsy. I jest w tym coś, na co niejednokrotnie nie mam wewnętrznej zgody. Dla mnie sztuka to oryginalność, inność, możliwość bycia sobą, kosztem bycia odszczepieńcem, jednocześnie akceptowanym, mimo że nie zawsze rozumianym, i tego czasami w tym mieście brak. Wszyscy zgodnie w jednym rzędzie, nikt nie wychyla się z szeregu, a jak spróbuje, to bywa nawet wytykany palcami. A największą przecież sztuką w życiu jest: pozwolić sobie i innym na wolne, szczere i niezakłamane bycie sobą.
– Masz jakąś przyszłościową wizję rozwoju kultury w mieście? Masz jakieś marzenia? Coś chciałabyś zobaczyć w Rybniku?
– Mam wizję… włożyć swój jak największy wkład w rozwój dobrych inicjatyw artystycznych. A czego bym chciała? Od zawsze brakowało mi w Rybniku dobrej strategii organizowania imprez – mam tu na myśli kalendarz wydarzeń kulturalnych, w którym nie nakładałyby się terminy i organizatorzy mieliby możliwość łatwej komunikacji między sobą. Nawet kiedyś starałam się zrealizować taki portal przy wsparciu Fundacji Elektrowni Rybnik i Urzędu Miasta i, mimo że nie powiodło się wtedy, włożona praca nie poszła na marne. Odniosło to dobry skutek. Zaczęto zauważać taką potrzebę. I cieszę się tym bardziej, ponieważ całkiem niedawno przeczytałam w lokalnej prasie, że Rybnik otrzymał dotację i jest szansa na zorganizowanie profesjonalnego zaplecza informacji kulturalnej. Trzymam kciuki!
– Dziękuję za wywiad.
– Było mi niezmiernie miło, życzę wszystkim, którym w duszy gra… aby otwierali się na swoje pasje i śmiało je realizowali.