Zadzwonili w dniu urodzin i pojechałam
Zna języki obce i jest kibicem piłki nożnej. Do tego dochodzi łatwość nawiązywania kontaktów, otwartość i pracowitość. Wystarczy, by z bliska obserwować najlepszych piłkarzy świata, gwiazdy show biznesu i przywódców wielu państw świata. Właśnie wśród nich Ewelina pracowała przez miesiąc. Była wolontariuszką.
Doświadczenie z Austrii pomogło
To nie pierwsza przygoda 23-latki z dużą imprezą sportową. Dwa lata temu była wolontariuszką podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w Austrii. – Myślę, że to moje doświadczenie było cenne dla ludzi, którzy wybierali wolontariuszy na mistrzostwa w Afryce. Udało się, choć wydawało się to niemożliwe. Chętnych było 70 tys., a wybrano tylko 15 tys. osób. Do tego tylko 10% z nich mogli stanowić ludzie spoza Afryki, więc mogę mówić o wielkim szczęściu. Przyznam, że informacja o tym, że będę wolontariuszką w RPA bardzo mnie zaskoczyła. Nadeszła z dwumiesięcznym opóźnieniem, kiedy byłam w… Peru – wspomina wodzisławianka.
Okazało się, że mnie chcą…
Wnioski należało nadsyłać do FIFA w lipcu i sierpniu 2009 r. Brak odpowiedzi w styczniu tego roku oznaczał brak zaproszenia do Afryki. – Zaproszenia nie było więc dałam sobie spokój i w lutym poleciałam do Peru szlifować język hiszpański. Pracowałam w domu starców jako wolontariuszka. Niespodziewanie 19 marca, w moje urodziny, otrzymałam maila z informacją o wyjeździe. Okazało się, że jednak mnie chcą. Sęk w tym, że pięć dni później miałam być na rozmowie kwalifikacyjnej w ambasadzie RPA w Warszawie. Po moich prośbach rozmowa odbyła się przez Internet za pośrednictwem Skype’a. Z Peru do Wodzisławia wróciłam pod koniec maja, a po kilku dniach leciałam do Afryki – relacjonuje 23-latka.
Wśród polityków i aktorów
Na mistrzostwach pracowało czterech Polaków. Oprócz Eweliny był ojciec z synem ze Szczecina i Polka z Londynu. Wodzisławianka trafiła na stadion w Kapsztadzie, była członkiem 57-osobowej grupy wolontariuszy odpowiedzialnej za obsługę VIP-ów. Już trzeciego dnia pracy delegat FIFA z Francji poprosił o wyznaczenie dwóch wolontariuszy do obsługi gości szczególnych, tych, którzy wśród VIP-ów mają wyjątkowe znaczenie dla organizatorów. Umieszczono ich w specjalnej loży. To było miejsce pracy wodzisławianki. Wybrano właśnie ją i 24-letniego Brazylijczyka. – Naszym zadaniem było sprawowanie ogólnej opieki nad gośćmi. Musieliśmy być na posterunku. Otrzymywaliśmy tajną listę osób, które się zjawią. Był m.in. aktor Leonardo DiCaprio, kanclerz Niemiec Angela Merkel, modelka Naomi Campbelll, książę William, Michel Platini, czy Mick Jagger. Co ważne, po rozpoczęciu każdego meczu mieliśmy praktycznie wolne i mogliśmy spokojnie obserwować to co się dzieje na boisku. Najważniejszą pracę wykonywaliśmy przed kolejnym pojedynkiem – opowiada Ewelina. Po zakończeniu meczu był czas na rozrywkę. Wolontariusze z całego świata bawili się w pubach i na ulicach. – Od rana mogliśmy pozwiedzać, podziwiać afrykańskie zwyczaje oraz kulturę. Dzień po meczu był wolny – mówi wodzisławianka.
Nie wszystko było cacy
Były także ciemne strony największej piłkarskiej imprezy świata. Szwankowała organizacja, a wolontariusze nie byli przygotowani do pracy. – Na Mistrzostwach Europy w Austrii każdy przeszedł gruntowne szkolenie i wiedział co ma robić. W RPA szkolenia nie było. Nikt tego nie kontrolował. Wolontariusze gubili się, co sprawiało wrażenie, że jest ich stanowczo za dużo – przyznaje 23-latka. Do tego dochodzi brak porządnego wyżywienia. Wolontariusze otrzymali bony żywnościowe do… Mc Donalda. Poza tym pobierali dziennie 100 rand (ok. 45 zł) na inne potrzeby. Niestety zdarzało się, że pieniądze wpływały na konto pod koniec mistrzostw. Zarówno FIFA jak i UEFA nie zapewniają wolontariuszom zakwaterowania i nie pokrywają kosztów podróży. Tak więc mistrzostwa świata czy Europy są wielką atrakcją, ale dla zamożnych wolontariuszy. A, że na każdej imprezie ich przybywa, organizatorzy nie myślą o dodatkowych wydatkach. O dziwo, zabrakło także firmy ochroniarskiej czuwającej nad bezpieczeństwem kibiców podczas meczu Włochy – Paragwaj. Godzinę przed meczem ochroniarze ogłosili strajk. Domagali się zapłaty za wykonaną już pracę. Porządku pilnowali… wolontariusze.
Czas na mistrzostwa w Polsce
Były więc blaski i cienie afrykańskich mistrzostw, jednak jak mówi wodzisławianka, pięknych chwil było znacznie więcej. Już myśli o kolejnej imprezie, tym razem o Mistrzostwach Europy w Polsce. Chce zaangażować się w organizację tej imprezy i być może zostać koordynatorem czuwającym nad pracą wolontariuszy. Może nim być jedynie osoba posiadająca obywatelstwo kraju, w którym odbywa się impreza. Warunek podstawowy więc spełniony, a biorąc pod uwagę doświadczenie Eweliny, o pracę na Euro 2012 może być ona spokojna.
Rafał Jabłoński
Ewelina Strycharczuk
Jest absolwentką Zespołu Szkół im. 14 Pułku Powstańców Śl. w Wodzisławiu. Ukończyła studia licencjackie na kierunku Lingwistyka Stosowana w Europejskiej Szkole Wyższej im. Ks. prof. Józefa Tischnera w Krakowie. Od października zamierza kontynuować studia w Warszawie. Nie ma jednak sprecyzowanych planów. – Czas pokaże co przyniesie kolejny rok akademicki – mówi Ewelina.