Pojechali po samodzielność
Na turnus rehabilitacyjny do Stawisk pojechało 40 niepełnosprawnych dzieci.
– Takie turnusy to czas, gdzie dzieci niepełnosprawne mogą przebywać razem ze swoimi rówieśnikami, uczyć się nawiązywać nowe znajomości i zdobywać większą samodzielność – mówi Joanna Tarnowska ze stowarzyszenia „Razem”.
To czas, kiedy dzieci mogą korzystać z rehabilitacji, dogoterapii, zajęć z pedagogiki zabawy. Ale to też przede wszystkim czas, kiedy mogą zapomnieć o swojej niepełnosprawności, poznać rówieśników, poczuć się samodzielnie, uczestniczyć w wielu atrakcjach, jakie towarzyszą typowym wyjazdom kolonijnym. Była okazja do kąpieli w jeziorze i plażowania, ale były też dyskoteki, bal przebierańców i oczywiście obowiązkowy kolonijny„chrzest”. To też ważny czas dla rodziców. Osoby, które na co dzień pracują z niepełnosprawnymi dziećmi i młodzieżą, podkreślają, że dla wielu z rodziców, te dwa tygodnie są czasem jedyną okazją w ciągu roku, aby trochę odpocząć, nabrać sił do dalszej opieki nad swoim niepełnosprawnym dzieckiem. – Rodzice tych dzieci też mają prawo do wypoczynku, do kilku chwil kiedy mogą zająć się sobą, własnymi sprawami, do nabrania psychicznego dystansu. Jest im to niesamowicie potrzebne, gdyż często ich dzieci są ciągle na piedestale i całe życie rodziców, tylko wokół nich się kręci. Turnus to właśnie taki czas, gdzie i dzieci i rodzice mogą zadbać o siebie – tłumaczy Krzysztof Chełstowski, prezes stowarzyszenia „Razem” i organizator turnusu.
(bm)