Zatroskanej grupie Mieszkańców Miasta w odpowiedzi ojciec rybnickiej koszykówki
Zamieszczony w „Tygodniku Rybnickim” list otwarty do Prezydenta Miasta Rybnika autorstwa „zatroskanych mieszkańców miasta” w pierwszej chwili wywołał u mnie odruch zaciekawienia, kim są autorzy listu i jakie motywy nimi kierowały.
Jako „ojciec rybnickiego basketu” postanowiłem przedstawić swoje zdanie w tej sprawie. Nikt, znający lepiej sytuację w rybnickiej koszykówce nie posądzi mnie, iż żywię do władzy żeńskiej koszykówki zbyt „ciepłe uczucie”. Przyczyn braku współpracy między obiema koszykówkami (męskiej i żeńskiej – przyp. red.) jest kilka i na pewno w części jestem za to odpowiedzialny. Nie darzę sympatią zarówno Gabrieli Wistuby, która jest moją wychowanką, jak i Mirka Orczyka, którego protegowałem na specjalistę z koszykówki na AWF-ie w Katowicach. Jednakże zawsze podkreślam i doceniam zaangażowanie i pasję obu w budowie ekstraklasowego zespołu. Obecnie drużyna koszykarek jest jedynym zespołem w Rybniku grającym w najwyższej lidze. Żużlowcy to II liga, siatkówka III liga, zaś piłkarze i koszykarze to IV liga (licząc ekstraklasę jako ligę pierwszą – przyp. red.). Teraz kiedy oddajemy odremontowaną halę w Boguszowicach miasto winno robić wszystko, aby spora grupa kibiców koszykówki mogła oglądać tę dyscyplinę na najwyższym poziomie.
W 2008 roku wycofano z rozgrywek II-ligowy zespół koszykarzy MKKS-u Rybnik. Najlepsi poszli do innych klubów i obecnie nie widać perspektyw na ponowny awans. Zburzyć można łatwo, lecz odbudowanie trwa długo. Wszyscy wiemy jak trudny był dla koszykarek miniony sezon w związku z remontem hali. Zaś porównywanie budżetu rybnickiego klubu z Polkowicami jest po prostu śmieszne.
Zastanawiam się do czego zmierza „zatroskana grupa rybniczan”. Skąd się wywodzi? Czy z konkurencyjnych dyscyplin, które chciałyby zagarnąć „gigantyczną” kwotę 500 tys. zł? (Jeden siatkarz w Jastrzębiu zarabia dużo więcej za sezon). Wszyscy działający w rybnickim sporcie działacze doskonale wiedzą jak trudno dzisiaj o wiarygodnych sponsorów. Przekonali się o tym żużlowcy, piłkarze czy koszykarze. Niestety miasto nie wypracowało zgodnych z obowiązującymi przepisami i prawem form wspierania sportu zawodowego.
Sam się przekonałem, że wchodzące do Rybnika wielkie domy handlowe są zainteresowane wspieraniem na samym początku sportowej działalności. Jak okrzepną, to się „wypinają”. Pamiętamy, ile obiecywano sobie po „Carrefurze”. Była nawet mowa o lodowisku. Co z tego zostało? Są to sprawy trudne i nawet Prezydent nie może sobie pozwolić na zbyt wiele, bo zaraz opozycja oskarży go o „zbytnie naciski”.
W pełni bym poparł „grupę mieszkańców”, gdyby zarzuciła działaczom i trenerowi RMKS-u i Utex-u słabe szkolenie własnych wychowanek, bo istotnie poziom szkolenia zaplecza w stosunku do ekstraligowego zespołu jest mierny.
Musimy sobie zdawać sprawę, iż zespół koszykarek jest jedynym na Śląsku na ekstraligowym poziomie i sam fakt uczestniczenia w tych rozgrywkach promuje miasto.
Miasto Pisz może sobie wykupić reklamy w TVN 24 nawet za milion złotych, ale to nie zmienia faktu, iż jest sportowym grajdołkiem.
Reasumuję: „Jestem za, a nawet przeciw”. Jestem za sponsorowaniem przez miasto Utex-u i inne firmy drużyny koszykarek. Jestem natomiast przeciw „zbytniemu gadulstwu” Mirka i żenująco słabemu poziomowi szkolenia młodzieży w RMKS-ie.
Andrzej Zygmunt