Kobiety to nasza chluba
OSP Bogunice od innych jednostek w gminie Lyski odróżnia to, że prężnie działa tutaj Drużyna Kobieca. Panie wytrzymałością i przygotowaniem dorównują mężczyznom, z czego wszyscy są bardzo dumni.
– Co przyciąga kobiety do straży?
G.O. Przede wszystkim strażacy... (śmiech) Tak na poważnie, często mąż, albo chłopak jest w straży i dziewczyny również się zaczynają tymi zagadnieniami interesować. U mnie mąż jest naczelnikiem, syn zaczynał w drużynie młodzieżowej, a teraz startuje w składzie bojowym. Ja jestem dowódcą drużyny kobiecej, a nasze dwie córki działają w MDP. Zawsze ktoś z rodziny jest tym inicjatorem. Mnie zawsze się to podobało, więc zapytałam, czy też mogę trenować. Później wciągnęłam do straży również męża.
– Jak powstała u was ta drużyna?
C.K. Zaczęło się od młodzieżowych drużyn. Dziewczyny osiągnęły odpowiedni wiek i utworzyła się drużyna kobieca. Jeśli dziewczyny wyrastają z MDP, większość właśnie przechodzi na ten wyższy szczebel. W tym roku do zawodów wystawiliśmy drużynę z 13 zawodniczek.
– Obecnie macie dwie remizy, jak to się stało?
C.K. Sytuacja ta wynikła podczas powodzi w 1997 roku. Wtedy zalana została duża część miejscowości, łącznie z remizą. Straciliśmy wtedy różne sprzęty. Po tych wydarzeniach musieliśmy przenieść naszą siedzibę. Obecnie znajduje się ona w wyremontowanym budynku przy boisku w Bogunicach. Mamy tutaj własne pomieszczenia, które zupełnie nam wystarczają.
– Jakim sprzętem możecie się pochwalić?
C.K. Oprócz lublina mamy 3 motopompy, a na wyposażeniu samochodu jest również pompa wysokociśnieniowa z 60 metrami węża tzw. szybkiego natarcia. Naszym najnowszym nabytkiem jest piła spalinowa, bardzo przydatna, ponieważ Bogunice są otoczone lasami i w czasie wichur, często powalone drzewa tarasują wyjazd. Naszym najstarszym sprzętem jest fragment ręcznej sikawki oraz bosaka.
– Czy istnieją jakieś utrudnienia związane z położeniem waszego sołectwa?
C.K. Czasem problem występuje z alarmowaniem z Rybnika, a urządzenia GPS nie mają u nas zastosowania ze względu na słaby zasięg sieci komórkowych.
– Plany na przyszłość?
C.K. Trzeba przyznać, że sprzęt, który mamy jest dla nas wystarczający. Wiadomo, że pewne rzeczy z czasem się zużywają, ale z tym nie ma problemu. Jesteśmy zadowoleni, że mamy lekki samochód, bo każdy z prawem jazdy kategorii B może być u nas kierowcą. Najważniejszym priorytetem jest dla nas sprawa poprawy zawiadamiania strażaków o akcji.
– Dziękuję za rozmowę.
C.K. Dziękuję i zapraszam na zlot młodzieży już 11 września.
***
Przepis Czesława Kiesia na strażacką grochówkę
składniki: 30 dag grochu całego, 30 dag grochu łuskanego, 40 dag boczku wędzonego, 40 dag kiełbasy, 30 dag mięsa wieprzowego, 20 dag marchwi, 30 dag ziemniaków, 1 pietruszka, kawałek selera, liść laurowy, majeranek, ziele angielskie, pieprz, sól, natka pietruszki, ząbek czosnku.
Groch namoczyć przez parę godzin a potem ugotować na półmiękko. Wieprzowinę, kiełbasę i boczek pokroić w niewielkie kosteczki. Przesmażyć osobno i dodać do grochu. Warzywa pokroić w kosteczkę i również dodać do grochu. Dodać dodatki. Ugotować do miękkości warzyw. Natkę pietruszki pokroić i dodać po ugotowaniu.