Górnicy grożą strajkiem
W kopalniach Kompanii Węglowej większość pracowników chce strajku
Czy górnicy zastrajkują?
– Nie walczymy tylko o płace. Tu chodzi o cały zakład. Jak to jest, że nasi sąsiedzi z Rosji potrafią na węglu zarabiać, a u nas się kopalnie chce zamykać? – pyta Waldemar Stelmach, szef „Solidarności” przy KWK Chwałowice.
Sytuacja w kopalniach Kompanii Węglowej robi się coraz bardziej gorąca. W minionym tygodniu przeprowadzono już referendum strajkowe. 92.5 proc. pracowników opowiedziało się za stajkiem. Pytanie w referendum brzmiało: czy jesteś za przystąpieniem do strajku w ramach sporów zbiorowych, prowadzonych przez związki zawodowe Kompanii Węglowej SA, dotyczących podwyżki wynagrodzeń, zwiększenia zatrudnienia, gwarancji funkcjonowania (nie likwidowania) kopalń i zakładów wchodzących w skład Kompanii Węglowej SA? W tej chwili trwają gorączkowe ustalenia między związkami i zakładem.
Spór w Kompanii Węglowej dotyczy poziomu wynagrodzeń, utrzymania zatrudnienia oraz gwarancji, że kopalnie i zakłady Kompanii Węglowej nie będą likwidowane. Zarząd firmy uważa, że tylko postulat płacowy mieści się w granicach sporu zbiorowego, a w związku z tym ewentualny strajk będzie nielegalny.
– Nasze postulaty to nie tylko płace. Zależy nam na całym zakładzie. Nie możemy pozwolić na to, żeby zamykano kolejne kopalnie, gdy nasi sąsiedzi Rosjanie na górnictwie zarabiają. To dlaczego u nas miałoby być inaczej? Ale tak to jest jak za górnictwo biorą się rolnicy z PSL-u czy PO – mówi Waldemar Stelmach, przewodniczący NSZZ „Solidarność” KWK Chwałowice.
W minionym tygodniu przeprowadzono również wybory do rady pracowników. Jednak z powodu zbyt niskiej frekwencji wybory trzeba będzie powtórzyć. – W naszej kopalni frekwencja wyniosła lekko ponad 30 proc. – przyznaje szef chwałowickiej „S”.
(luk)