Spokojne zwycięstwo
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego w meczu Energetyka ROW Rybnik z Victorią Chróścice Andrzej Frydecki, asystent trenera rybniczan stwierdził, że mecz będzie bardzo trudny ponieważ rywal zamuruje bramkę. W ostatnim spotkaniu rywale Energetyka stracili aż cztery gole i w meczu przy ul. Gliwickiej bardzo chcieli się zrehabilitować.
Z tych planów niewiele wyszło. Od pierwszej minuty na boisku dominowali podopieczni Jana Furlepy. Na bramkę Victorii sunął atak za atakiem. W 5. minucie strzelał Wieczorek, piłka przeleciała jednak kilkadziesiąt centymetrów obok słupka. W 18. minucie pierwszy i ostatni strzał oddali zawodnicy z Chróścic. Dwie minuty później rybniczanie powinni prowadzić. Szatkowski w dogodnej sytuacji nie trafił jednak w światło bramki. W kolejnych minutach okazje strzeleckie zmarnowali Kostecki i Kocur. Ten drugi otworzył wynik meczu w 30. minucie, wykańczając składną akcję całego zespołu. Pięć minut później było już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Kostecki, kapitan Energetyka, który wykorzystał podanie Wieczorka. Pierwszą połowę atomowym uderzeniem zakończył Bonk.
Po zmianie stron gra była już dużo spokojniejsza. Goście próbowali konstruować ataki ale robili to bardzo nieporadnie. Wśród rybniczan widać było lekkie rozluźnienie. Najwięcej ochoty do gry wykazywał Andraszak, który co chwila szalał po prawej stronie boiska. Po jednej z jego akcji w boczną siatkę trafił Bonk. Na bramkę rywala strzelał również Kocur. W 70. minucie w znakomitej sytuacji znalazł się Dzięgielowski. Niestety, jeden z najbardziej doświadczonych rybnickich zawodników, który na boisku pojawił się kilkanaście sekund wcześniej, nie zdołał umieścić piłki w siatce. Swoje dwie minuty miał również Krotofil. Dwukrotnie próbował zaskoczyć bramkarza gości ale po jego strzałach piłka nie znalazła drogi do bramki. W 77. minucie efektownym wolejem popisał się Dzięgielowski. Trzecią bramkę rybniczanie mogli zdobyć jeszcze w 88. minucie ale po zamieszaniu pod bramką rywala piłka trafiła tylko w słupek.
Ostatecznie rybniczanie wygrali 2:0 i mogą dopisać sobie kolejne trzy punkty. Jeżeli zawodnicy Furlepy w kolejnych spotkaniach będą prezentowali formę, jaką pokazali w pierwszej połowie spotkania z Chróścicami, już niedługo powinni trafić na sam szczyt tabeli. W najbliższy weekend piłkarze z Rybnika wyjadą na mecz do Leśnicy. Ewentualne zwycięstwo bardzo przybliży ich do fotela lidera.
Energetyk ROW Rybnik – Victoria Chróścice 2:0 (2:0)
Bramki: Marcin Kocur (30.), Kamil Kostecki (35.)
ROW: Paś – Wrześniak, Bober, Krotofil, Kasprzak (82. Janik) – Andraszak, Kostecki, Bonk (77. Grolik), Wieczorek (66. Żyrkowski) – Szatkowski – Kocur (69. Dzięgielowski).
Bramki: Marcin Kocur (30.), Kamil Kostecki (35.)
ROW: Paś – Wrześniak, Bober, Krotofil, Kasprzak (82. Janik) – Andraszak, Kostecki, Bonk (77. Grolik), Wieczorek (66. Żyrkowski) – Szatkowski – Kocur (69. Dzięgielowski).
Po meczu powiedzieli
Jan Furlepa, trener Energetyka ROW Rybnik
Ten mecz można podsumować krótko – najbardziej cieszą trzy punkty. W pierwszej połowie zespół grał na dobrych obrotach. Po zmianie stron gra się uspokoiła, mieliśmy dwubramkowe prowadzenie i stąd taka właśnie taktyka. Mimo wszystko szkoda, że nie udało się zdobyć bramki numer trzy, bo wtedy myślę, że worek rozwiązałby się na dobre. Stało sie inaczej i trzeba się cieszyć z tego co jest. Co do zaległego meczu z LZS Piotrówka to na pewno nie rozegramy go w tym tygodniu. Sprawa nadal jest rozpatrywana w Warszawie.
Marcin Kocur, napastnik Energetyka ROW Rybnik
Dzisiaj chcieliśmy jak najszybciej strzelić bramkę. W takich meczach to klucz do zwycięstwa. Do momentu aż udało mi się trafić do bramki rywala było naprawdę ciężko. Potem rywal trochę osłabł, udało nam się zdobyć kolejną bramkę. W sumie szkoda, że nie wygraliśmy wyżej. Okazji strzeleckich było bardzo dużo. Uważam, że potencjał naszej drużyny jest duży. Możemy powalczyć o awans. Na treningach jest duża rywalizacja. Kilku chłopaków na pewno nie jest zadowolonych z faktu, że nie łapią się do składu. W ubiegłych sezonach byli podstawowymi zawodnikami a teraz muszą ostro walczyć. Ale moim zdaniem to dobrze, że mamy tak szeroką kadrę. Każdy zawodnik z ławki może wejść i rozstrzygnąć losy meczu.
Marek Pietras