Grube tysiące na odchodne
Gdyby Adam Fudali odszedł dziś z pracy, podatnicy za jego niewykorzystane 890 godzin urlopu musieliby zapłacić prawie 66 tysięcy złotych.
Prawie 66 tysięcy złotych może kosztować Rybnik pracowitość Adama Fudalego. Co ciekawe, szef rybnickiego magistratu posiada jeszcze urlop z 2007 roku! Choć wybory zbliżają się wielkimi krokami, niektórzy włodarze nie przejmują się możliwością pożegnania ze stanowiskiem.
Samorządowcy naszego powiatu na brak pracy nie mogą narzekać. Każdemu gospodarzowi należy się jednak odpoczynek. Okazuje się, że szefowie urzędów niechętnie wybierają urlopy, co może poskutkować dobrym zastrzykiem finansowym, jeśli nie wygrają zbliżających się wyborów. Postanowiliśmy zapytać o stan urlopów na dzień 6 października.
Odpocznę kiedy mnie wybiorą
W powiecie rybnickim są urzędnicy, którzy odpoczynku się nie boją. Najmniej dni urlopowych pozostało wójtowi Świerklan Stanisławowi Gembalczykowi. Szef świerklańskiego urzędu planuje wykorzystać 14 dni urlopu jeszcze przed końcem obecnej kadencji, jeśli jednak tak się nie stanie, zainkasuje 6 tys. złotych. Rybnicki starosta Damian Mrowiec jest większym optymistą. Tegoroczne 26 dni urlopu planuje wybrać do końca roku, jednak gdyby nie został wybrany ponownie na stanowisko i nie wykorzystał urlopu, może otrzymać 15 tys. zł ekwiwalentu.
Nie są uzależnieni
Mieszkańcy Gaszowic i Jejkowic nie muszą się martwić o nadmierne uszczuplenie gminnego budżetu w przypadku przegranej obecnego włodarza. Wójt Jejkowic Jan Jochem ma jeszcze do wykorzystania 21 dni tegorocznego urlopu, które chce spożytkować jeszcze w czasie obecnej kadencji. Jeśli nie zdąży i przegra wybory, na odchodne otrzyma 8 tys. zł. Gospodarz Gaszowic Andrzej Kowalczyk ma jeszcze tylko 15 dni urlopu, który może kosztować gminę blisko 7,9 tys. zł. Wójt Lysek Grzegorz Gryt również na bieżąco wybiera dni urlopowe. W tym roku pozostało mu ich jeszcze 22, choć planuje wykorzystać je przed końcem kadencji. Gdyby jednak z pewnych względów nie wykorzystał urlopu i nie został wójtem ponownie, przysługiwałby mu ekwiwalent pieniężny w wysokości prawie 10,4 tys. złotych.
2 zaległe dni
Dwaj włodarze w powiecie nie zdążyli wykorzystać urlopu z poprzednich lat, choć prawnie taki obowiązek ma każdy pracownik do końca pierwszego kwartału. Są to burmistrz Czerwionki oraz prezydent Rybnika. Burmistrzowi Czerwionki – Leszczyn Wiesławowi Janiszewskiemu z zeszłego roku zostało tylko 2 dni urlopu, co w sumie z tegorocznym daje 28 dni. W przypadku przegranej może to kosztować gminę prawie 9,5 tys. złotych. – Burmistrz z pewnością będzie starał się wykorzystać część urlopu przed upływem kadencji – informuje Hanna Piórecka-Nowak rzecznik prasowy Urzędu Gminy i Miasta Czerwionka – Leszczyny.
Niezły prezent
Absolutnym rekordzistą w dziedzinie niewykorzystanego urlopu jest Adam Fudali. Na koncie prezydenta Rybnika jest 890 godzin urlopu, z czego 26 godzin pozostało jeszcze z 2007 roku (UM w Rybniku jako jedyny podał nam zaległy urlop prezydenta w godzinach) . Nie otrzymaliśmy informacji, czy Fudali zamierza wykorzystać przed końcem kadencji choć część wolnego, gdyż możliwość wykorzystania całości urlopu da mu jedynie demokratyczne zwycięstwo. W przypadku przegranej prezydent Rybnika zainkasuje prawie 66 tys. zł.
Tylko upomnienia
Nikt nie monitoruje samorządowców z naszego rejonu w zakresie ich zaległych urlopów. Michał Podsiedlik z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Katowicach zwraca uwagę, że wspomnianym samorządowcom można w zasadzie tylko zwracać uwagę, by poszli na urlop. – Pracodawcą w urzędzie jest prezydent, wójt lub burmistrz. Nad nimi w zasadzie nie ma nikogo. Oczywiście, że powinni wybierać swoje urlopy, bo jak każdy pracownik ubiegłoroczne powinni wybrać do 31 marca. Tam gdzie nie znajduje zastosowania ustawa o pracownikach samorządowych, stosujemy prawo pracy. W tym zakresie urlopy podlegają takim samym rygorom jak w innych zawodach – dodaje pracownik OIP.
ska