Listy do redakcji – tr@nowiny.pl
Codziennie idąc i wracając z pracy przemierzam trasę wiodącą ulicą Zebrzydowicką. Ulica jest po remoncie przepiękna, ale zastanawia mnie kilka kwestii. Pierwsza sprawa, przejścia dla pieszych na nowo wyremontowanej ulicy. Są wyposażone w mrugające oczka wmontowane w jezdnię oraz nad znakami informującymi o przejściu dla pieszych są umieszczone sygnalizatory świetlne. Nie potrafię zrozumieć jak to działa? Wydawało mi się, że jest tam jakaś fotokomórka, która jak wychwyci, że ktoś chce przejść przez przejście wprawia te wszystkie wynalazki w ruch i że wszystko zaczyna mrugać i świecić aby pieszy mógł swobodnie przejść przez pasy, ale albo ja źle to pojmuję albo już to wszystko jest popsute albo w ogóle nie działało od samego początku? Mianowicie pewnego dnia wracając z pracy zabrałem się ze znajomym samochodem, jechaliśmy ulicą Zebrzydowicką i na 4 przejściach widzieliśmy, że osoby czekały na chodniku a machina nie została wprawiona w ruch, na kolejnym przejściu człowiek już był na środku przejścia dla pieszych a światła i oczka dalej nie mrugały. Moje pytanie jest następujące: po co to wszystko jak i tak nie działa? Druga kwestia istotna do poruszenia to na całej tej pięknej ulicy nie ma ani jednego kosza na śmieci. Wychodząc z domu do pracy zapalam papierosa (zaznaczam, że wchodzę na ulicę Zebrzydowicką na wysokości osiedla Dąbrówki) a następnie niedopałek niosę aż do parku przy oczku wodnym koło Reala, ponieważ wcześniej nie ma ani jednego kosza.
Podróżujący ulicą Zebrzydowicką