Budujemy naszą markę
Że gmina ma się czym pochwalić udowodnili najlepiej jej mieszkańcy podczas trwającej miesiąc wystawy w Bibliotece Śląskiej w Katowicach.
Przez cały wrzesień w Bibliotece Śląskiej w Katowicach trwała wystawa oraz cykl imprez pod hasłem „Czerwionka – Leszczyny. Złoża sukcesu”. – Codziennie przez bibliotekę przechodzi około tysiąca osób. I ktokolwiek przechodzi, ogląda wystawę i zapamiętuje to wyjątkowe miejsce jakim jest Czerwionka – Leszczyny – mówił prof. Jan Malicki dyrektor biblioteki.
Pozyskać mieszkańców, turystów i inwestorów
Atrakcji nie brakowało przez cały miesiąc. Strzały z armat w centrum Katowic w wykonaniu Korpusu Artylerii Najemnej, występy Orkiestry Miejskiej „Dębieńsko”, mażoretek, zespołu „Światło”, trzystukilogramowa dynia rekordzistka wyhodowana w przydomowym ogródku jednego z mieszkańców gminy, występy członków Klubu Kultury Japońskiej, spektakl Zolyty i wieczór poświęcony twórczości Wilhelma Szewczyka, biesiada z kapelą Trzy ofiary drogi do Europy i zespołem Książeniczanki, a wreszcie ekspozycja w holu głównym biblioteki, na którą złożyło się malarstwo i rzeźba lokalnych twórców, literatura związana z gminą oraz prezentacja gospodarczych atutów miejscowości. – Wielu mieszkańców aglomeracji nie wie, gdzie znajduje się Czerwionka – Leszczyny. Wystawa wpisuje się w proces budowania marki gminy, który jest wyrazem dążenia do aktywnej obecności i konkurencyjności rynkowej, pozwalającej w konsekwencji na pozyskanie nowych mieszkańców, turystów i inwestorów – mówi rzecznik urzędu Hanna Piórecka-Nowak.
Czerwioneckie przysmaki
Podczas wystawy o gminie, można było nie tylko wiele się dowiedzieć, ale i posmakować tradycyjnej śląskiej kuchni w wykonaniu czerwioneckich gospodyń. Na wernisażu wystawy pysznymi daniami częstowały panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Bełku, Palowic, Szczejkowic, Dębieńska, Przegędzy i Stanowic. – My przygotowałyśmy galert z nóżek i golonki i rogaliki „Krystynki” z marmeladą. Wszystkie koła przyszykowały różne smakołyki. Były kołacze z serem, z makiem, ciasto marcepanowe, sałata ze śledziem. Było widać, że wszystkim smakowało, bo ze stołów wszystko znikło w ekspresowym tempie. Dużo osób pytało, jak coś się robi, bo w mieście taka tradycyjna kuchnia już jest zapomniana, a tu mieli okazję posmakować prawdziwych śląskich potraw – opowiada Krystyna Gawlik przewodnicząca bełkowskiego KGW.
Są już naśladowcy
Wystawa, zorganizowana przez gminę, spodobała się w wielkim mieście. – Często bywam w Bibliotece Śląskiej, ale takiej pięknej wystawy jeszcze nie widziałam. Zachwyciła mnie różnorodność, którą gmina zaprezentowała. Byłam na każdym spotkaniu i mam wrażenie jakbym już odwiedziła Czerwionkę – Leszczyny – powiedziała katowiczanka Wiesława Pytlak. Przykład Czerwionki – Leszczyn zachęcił też inne miasta, żeby się pokazać. – Nasi czytelnicy byli zachwyceni. Gratulowali gminie potencjału, podchodzili do pracowników biblioteki i wyrażali swoje uznanie. Bardzo wiele osób fotografowało się z waszą dynią – rekordzistką. Muszę też przyznać, że kontaktują się już z nami kolejne miasta, które chciałyby pójść w ślady Czerwionki – Leszczyn i zaprezentować się w bibliotece – mówi Aneta Satława kierownik wydziału promocji Biblioteki Śląskiej.
Beata Matuszek