Kluby okręgówki przeciwko chuligańskiej lidze
Prezesi klubów okręgówki spotkali się 27 października z władzami Śląskiego Związku Piłki Nożnej i przedstawicielami policji. Debatowano nad rozwiązaniem problemów jakich autorami są kibice klubu GKS-em 1962 Jastrzębie.
Spotkanie odbyło się w hotelu przy stadionie Górnika w Pszowie. Obecni byli przedstawiciele 14 klubów ligi okręgowej grupy 3, policji z Wodzisławia, Jastrzębia i Katowic oraz działacze Śląskiego Związku Piłki Nożnej w Katowicach.
Przez ponad 2 godziny zastanawiano się co zrobić z klubem Gosław Jedłownik (zgodnie z dokumentacją ŚZPN formalnie taki klub występuje w rozgrywkach) czy też raczej GKS-em 1962 Jastrzębie (nieformalnie) i jego sympatykami. Problem jest niemały bo z obaw przed ich „wyczynami” kluby, które mają grać z tą drużyną u siebie, albo przekładają miejsce rozgrywania meczu do Jastrzębia, albo w ogóle rezygnują z jego rozgrywania. A wszystko zaczęło się kiedy prezes Gosława Jedłownik Dariusz Kozielski postanowił wesprzeć upadający klub z Jastrzębia. Na przekazanie licencji nie zgodził się jednak ŚZPN. – Później na podstawie umowy marketingowej próbowano powołać do życia klub Gosław GKS 1962 Jastrzębie, ale na to też nie wyraziliśmy zgody – przypomniał Henryk Kula wiceprezes zarządu ŚZPN. Ostatecznie Gosław i GKS obeszły przepisy transferując zawodników z Jastrzębia do Jedłownika, zaś mecze przenosząc na obiekt w Jastrzębiu. Oficjalnie z powodu remontu boiska w Jedłowniku. Tym samym do okręgówki trafiła hybryda, z której prawidłowym nazwaniem problem ma nawet prezes Kula, raz nazywając klub Gosławem, a innym razem GKS-e. Nazwa zresztą jest mniejszym problemem. Razem z hybrydą do okręgówki zawitali „sympatycy” z Jastrzębia, których u siebie widzieć nie chcą prezesi pozostałych klubów.
Kibole podskoczą, ukarany zostanie klub
W toku debaty sformułowano dwie propozycje. Jednym z pomysłów, który miałby utemperować zapędy jastrzębskich chuliganów jest karanie klubu sankcjami regulaminowymi. Za mecz z Nędzą nałożony został zakaz udziału kibiców z Jastrzębia w trzech spotkaniach wyjazdowych. – Kara biegnie od 7 października. W razie niedotrzymania zakazu wyjazdowego, klub zostanie ukarany walkowerem. Trzy walkowery oznaczają wycofanie z rozgrywek – przypomniał Jan Krupa przewodniczący wydziału dyscypliny ŚZPN. – Rozmawiałem z kibicami i przedstawiłem im sytuację. Obiecali respektowanie tego zakazu – zapewnił Dariusz Kozielski prezes Gosława, występującego w lidze pod barwami GKS-u 1962 Jastrzębie. Do jego zapewnień zebrani podeszli sceptycznie. Trudno się im dziwić. Oficjalnie kibice z Jastrzębia jeżdżą na mecze we własnym zakresie. W ten sposób obchodzą warunki, jakie stawia się grupom zorganizowanym, czyli wcześniejsze zamawianie biletu u gospodarza meczu oraz tworzenie imiennych list z numerem PESEL. – Takie sankcje na tym szczeblu rozgrywek są nie do wyegzekwowania – uważa Gerard Przybyła prezes klubu z Nędzy. Ten jest w tej „szczęśliwej” sytuacji, że mecz domowy z Jastrzębiem ma już za sobą. Jako jeden z niewielu miał odwagę zorganizować go na własnym obiekcie. Efekt wizyty to bójka pseudokibiców z ochroną, zniszczona infrastruktura stadionu i przerażenie mieszkańców Nędzy
Grajcie sobie w lidze chuliganów
Inna propozycja dotyczy rozgrywania wszystkich meczów z udziałem drużyny Gosława w Jastrzębiu. Tyle, że kłóci się ona ze… związkowymi przepisami. Drużyna nie może bowiem zagrać obu spotkań z tym samym rywalem tj. meczu i rewanżu na tym samym boisku. – Chyba, że będzie wola zarządu związku by ten przepis ominąć – zastrzegł Marek Gałuszka, weryfikator z ramienia ŚZPN. Gdyby związek wyraził zgodę to pozostają inne problemy. – Gdzie tu duch sportu? Dlaczego drużyna z Jastrzębia ma mieć zapewniony awans dzięki presji kibiców? Dlaczego mamy tracić wpływy z biletów? – pytali prezesi klubów. – Jak klub nie potrafi zapanować nad swoimi kibicami to niech gra w swojej lidze, lidze chuligańskiej. Jak nie potraficie ich opanować to nie grajcie – zwrócił się do prezesa Gosława Grzegorz Juzek prezes Rymera Niedobczyce. Ten zdecydował, że jego drużyna domowego meczu z Gosławem/GKS-em nie rozegra. – Wolę dostać walkowera. Przecież odpowiedzialność za to co się stanie w czasie tego meczu na stadionie a także w całej dzielnicy spadłaby na nasz klub – dodaje prezes Juzek.
Szanse na awans dwóch drużyn znikome
Sternik Gosława, który na spotkaniu usłyszał sporo cierpkich słów, zaproponował by wszystkie mecze były rozgrywane w Jastrzębiu. – Jesteśmy za tym by pokryć koszty waszych domowych spotkań na stadionie w Jastrzębiu. Zapłacimy za organizację, wynajem ochrony, czy też sędziów. Możemy dogadać się również co do podziału wpływów ze sprzedaży biletów – zapewnił Dariusz Kozielski. Część klubów postawiła ŚZPN dodatkowy warunek. – Awans z tej grupy wywalczą dwie drużyny – zaproponował Antoni Jeleń trener Naprzodu Czyżowice. – Nic z tego. Spowodowałoby to spore kłopoty organizacyjne, chociażby przy ustalaniu terminarza. Mielibyśmy za dużo zespołów w IV lidze, pojawiłaby się konieczność częstszego grania w środy – kręcił głową Henryk Kula.
Przespać się z problemem. A co dalej?
Swoją opinię przedstawili również zaproszeni na spotkanie stróże prawa. – Mecze z udziałem bandytów z Jastrzębia, bo tak trzeba ich nazwać skoro oni sami na swoich forach internetowych nazywają się bandziorami, są imprezami masowymi podwyższonego ryzyka. Żaden klub okręgówki nie dysponuje stadionem, na którym można by podczas takich spotkań zapewnić bezpieczeństwo – podkreśla podinspektor Sławomir Reclik naczelnik wydziału prewencji KPP w Wodzisławiu. Dlatego policja negatywnie opiniuje każde zapytanie o możliwość zorganizowania meczu z drużyną z Jastrzębia. – Musimy dograć tę rundę i przespać się z problemem, a na rundę rewanżową przygotujemy rozwiązanie problemu – zapewnia Henryk Kula. Nie będzie łatwo. W głosowaniu 7 klubów okręgówki opowiedziało się za rozgrywaniem swoich meczów domowych w Jastrzębiu, 6 chce by klub Gosława/GKS-u był ostro karany za wybryki swoich kibiców. Łącznie z wykluczeniem z ligi. Ostatnia ewentualność problemu nie rozwiąże, a tylko oddali go w czasie i dodatkowo spotęguje. Nie trudno sobie wyobrazić jakie kłopoty sprawiliby ludzie mieniący się sympatykami GKS-u zmuszeni do jeżdżenia przez kilka sezonów po boiskach w Palowicach, Skrbeńsku czy Gotartowicach.
Artur Marcisz