Wojna w wodociągach
Związkowcy z Solidarności Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji uważają, że są szykanowani przez swojego szefa. Od kwietnia trwa spór zbiorowy. Na tydzień przed mediacjami szefostwo związków otrzymało pozwy o zniesławienie prezesa Janusza Karwota. – Czy tak ma wyglądać dialog społeczny? – pytają związkowcy.
Związkowcy z Solidarności Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji uważają, że są szykanowani przez szefa PWiK. Od kwietnia trwa spór zbiorowy. Na tydzień przed miediacjami szefostwo związków otrzymało pozwy o zniesławienie prezesa Janusza Karwota.
Konflikt w PWiK trwa już od ponad 2 lat. W 2008 zwolniono nawet dyscyplinarnie szefa związkowców Solidarności Marka Frelicha. Sprawa trafiła do sądu pracy i Frelich został przywrócony na swe stanowisko. Napięta sytuacja jednak się nie rozwiązała. W kwietniu tego roku związkowcy weszli w spór zbiorowy ze swym pracodawcą. Rozpoczęły się próby mediacji. Solidarność zaproponowała najpierw Stanisława Jaszczuka, przewodniczącego Rady Miasta Rybnika, a po odmowie przyjęcia przez prezesa PWiK, ks. dra Rafała Śpiewaka, jednak i ten został uznany za niewiarygodny przez zarząd PWiK. Ostatecznie mediatora wyznaczyło ministerstwo polityki społecznej.
Zastraszenia czy dialog?
Ponad tydzień temu rozpoczęły się mediacje. Jednak jeszcze niecałe 7 dni wcześniej na adres szefów Solidarności przyszły pozwy do sądu o zniesławienie prezesa Janusza Karwota. Szef PWiK poczuł się obrażony zarzutami jakie padły pod jego adresem w skargach do Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach. – Wystosowanie nam pozwów odczytujemy jako ewidentną próbę zastraszenia przed mediacjami. Czy tak ma wyglądać dialog społeczny? – pytają związkowcy.
Warto dodać, że zarząd przyjął regulamin wyborów do rady pracowników, w którym postanowiono, że osoby oskarżone nie mogą kandydować do rady.
Mediacje przełożone
Jak się okazało, i tym razem do mediacji nie doszło. Janusz Karwot zwrócił się do mediatora o rozważenie możliwości zasięgnięcia opinii MPiPS w sprawie zgodności roszczeń NSZZ „Solidarność” z zakresem przedmiotowym ustawy o rozwiazywaniu sporów zbiorowych. Mediator przychylił się do wniosku zarządu i zakończył mediacje. – Zasięganie opinii jest bezzasadne i ma jedynie na celu przedłużenie mediacji. Kolejne spotkanie mediacyjne ma odbyć się po otrzymaniu odpowiedzi z ministerstw. Czyli gdzieś w nieokreślonej przyszłości. Kolejna próba zastraszenia nas prokuratorem i nielegalnością sporu jest dla nas śmieszna – twierdzi Marek Frelich.
Od pisma do pisma
Jak przyznają związkowcy, w tej chwili chodzi zarówno o sprawy socjalne, jak i o właściwą współpracę między nimi a zarządem spółki, a nie o wzajemne oskarżenia. – Tutaj nic nie jest tak jak powinno być. Od początku prezesury Janusza Karwota NSZZ „Solidarność” PWiK w Rybniku miała kłopoty praktycznie ze wszystkim. Piętrzyły się problemy naszej działalności związkowej. Po tym jak wygrałem w sądzie pracy swoją sprawę ze zwolnieniem dyscyplinarnym, zainterweniował prezydent, który jest dominującym wspólnikiem. Od tamtego czasu mamy własne pomieszczenie, nie ma wcześniejszych utrudnień w ramach doraźnej czynności związkowej. Ale problemem nadal jest choćby zdobycie informacji od zarządu spółki. Dialog ze stroną społeczną sprowadzony został do wymiany pism – zarzuca zarządowi Frelich.
Walczą o soboty i niedziele
Aktualnie związkowcy walczą m.in. o warunki płacowe jakie obowiązywały przed 2002 rokiem, kiedy to przerwano układ zbiorowy. Jak udało się nam ustalić, ówczesny szef Solidarności po podpisaniu rozwiązania odszedł ze związków i znalazł się w Radzie Nadzorczej. Układ zbiorowy ponadto przestał obowiązywać, pomimo że do tego typu rozwiązania potrzebne są dwa podpisy strony związkowej. – Układ zbiorowy pracy został rozwiązany za porozumieniem stron z dniem 31.12.2002 r., aby dostosować uregulowania w tym zakresie do obowiązujących rozwiązań organizacyjno-prawnych. Działanie to zostało w pełni poparte przez obie działające organizacje związkowe – wyjaśnia Karolina Wacławiec kierownik Biura Obsługi Klienta PWiK-u. – Nie ma waloryzacji świadczeń. Soboty czy niedziele mamy płacone jak w zwykłe dni. Musimy się prosić o właściwe obuwie – wyrzuca Frelich. Poprosiliśmy o wypowiedź prezesa Janusza Karwota w tej sprawie, otrzymaliśmy jednak jedynie odpowiedź z biura obsługi klienta. „W Spółce nie można mówić o ogólnym konflikcie, a jedynie o sporze z jedną organizacją związkową, której członkowie stanowią 19% całej załogi” pisze Karolina Wacławiec. Udało się nam jednak umówić na spotkanie z zarządem PWiK-u.
Łukasz Żyła