Pierwsze zwycięstwo rybnickich siatkarzy
Podopieczni Wojciecha Kasperskiego po czterech porażkach poczuli w końcu smak zwycięstwa. Pokonali ekipę z Kamiennej Góry 3:1.
Początek sezonu w wykonaniu rybnickich siatkarzy nie był udany. W czterech spotkaniach nie wygrali ani jednego seta. Przełom przyszedł w kolejce piątej. Rybniczanie po dobrej grze, szczególnie w dwóch ostatnich setach, wygrali z MKS Sudety Kamienna Góra 3:1.
W pierwszej partii, po udanym ataku Jarugi, Volley prowadził 8:6. Potem coś zacięło się w grze rybniczan. Przegrali kolejne cztery piłki i Kasperski, trener rybnickiego zespołu poprosił o przerwę na żądanie. Po niej obraz gry nie uległ zmianie. Nadal dominowali przyjezdni, wychodząc na prowadzenie 16:11. W końcówce zachowali więcej zimnej krwi przyjezdni i to oni wygrali 28:26.
Drugi set do stanu 10:10 był wyrównany. Potem lekką przewagę osiągnęli rybniczanie. Pierwszy wygrany set w sezonie stał się faktem.
Kolejna odsłona spotkania przebiegała pod dyktando rybnickiego zespołu. Szybko zrobiło się 10:6 i 18:12. Seta efektownym blokiem zakończyli Dejewski z Łatą.
Czwarty i jak się okazało ostatni set również był kontrolowany przez zawodników Wojciecha Kasperskiego. Ostatecznie Volley wygrał czwartego seta 25:15 i cały mecz 3:1.
W najbliższą sobotę rybniczanie jadą na mecz z Czarnymi Rząśnia. Do swojej hali wrócą 19 listopada, aby rozegrać spotkanie z KS AZS Rafako Racibórz.
Volley Rybnik – Sudety Kamienna Góra 3:1 (26:28, 25:21, 25:16, 25:15)
Volley: Łukasz Lip (kapitan), Łukasz Taterka, Michał Łata, Grzegorz Jaruga, Jakub Dejewski, Tomasz Warda, Michał Dudek oraz Dawid Małysza, Przemysław Wolny, Bartosz Inglot, Dawid Drużga.
Po meczu powiedzieli
Wojciech Kasperski - trener Volley’a Rybnik
W meczu zagrało nam wszystko. Takiej postawy zawodników właśnie oczekuję. Dzisiaj pogoniliśmy przeciwników zagrywką, w przyjęciu nie byliśmy słabsi od naszych rywali a także zdobywaliśmy ważne punkty blokiem. Przede wszystkim zaczął jednak funkcjonować atak. Tego bardzo nam brakowało w poprzednich meczach. Nie zdobywaliśmy punktów, a po naszych błędach zbierali je nasi rywale.
Łukasz Lip - kapitan Volley’a Rybnik
Cieszy mnie wynik jak i sama gra. Fakt, że dwa ostatnie sety wygraliśmy zdecydowanie dowodzi, iż popełnialiśmy mało błędów własnych. A to jest klucz do wygrywania meczów. Siatkówka to gra błędów i wygrywa ten kto popełnia ich mniej. Szkoda, że do tej pory na wyjazdach prezentowaliśmy się bardzo słabo.
Kolejka 5.
Delic Pol Częstochowa – Czarni Rząśnia 3:1 (25:17, 25:17, 22:25, 25:22), AZS Rafako Racibórz – Górnik Siemianowice Śl. 3:0 (25:16, 25:21, 25:17), AZS Politechnika Opolska – Gwardia Wrocław 0:3 (22:25, 18:25, 29:31), Victoria Wałbrzych – Cuprum Lubin 0:3 (17:25, 14:25, 14:25)
Marek Pietras