Derby dla Jejkowic
– Dla moich zawodników to był najważniejszy mecz. Mogą przegrać każdy ale nie z Nędzą – mówił przed derbowym pojedynkiem Damian Cichecki, opiekun piłkarzy Jedności.
W ostatnim meczu rundy jesiennej doszło do derbowej potyczki pomiędzy Jednością Jejkowice a Ludowym Klubem Sportowym z Nędzy. Obie ekipy przed tym pojedynkiem miały serię trzech meczów bez porażki. Goście wszystkie te spotkania wygrali. Jejkowicom przytrafił się jeden remis. To pokazywało, że obie ekipy są na fali wznoszącej i w każdym meczu walczą o komplet punktów.
Nie inaczej było na stadionie przy ul. Poprzecznej. Lepiej w mecz weszli gospodarze. Zawodnicy z Nędzy skupiali się głównie na bronieniu dostępu do swojej bramki. Na to przez długi czas nie mogli znaleźć recepty miejscowi. Zawodnicy z Nędzy czyhali również na kontry. Po dwóch z nich pod bramką Jedności było gorąco. To jednak gospodarze wyszli na prowadzenie w meczu. W 39. minucie do bramki strzeżonej przez Bedryja trafił Lemiesz, który wykorzystał precyzyjne dogranie Odona.
Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli podopieczni Brachmańskiego. Za kreację gry odpowiedzialny stał się Ohaka. I to właśnie on doprowadził do wyrównania. W 53. minucie uderzył z pierwszej piłki i pokonał bramkarza gospodarzy. Piłkarze z Nędzy poczuli, że mogą wywieźć z trudnego terenu komplet punktów. Jednak gospodarze również nie zamierzali składać broni. Wymianę ciosów lepiej znieśli zawodnicy Jejkowic. Udokumentowali to w 72. minucie. Przy biernej postawie bramkarza i obrońców Nędzy, do piłki w polu karnym ruszył Odon i umieścił ją w siatce.
Do końca spotkania goście próbowali doprowadzić to remisu. Tym samym narażali się na groźne kontry Jedności. Wynik spotkania nie uległ już jednak zmianie i z końcowego sukcesu cieszyli się piłkarze i trenerzy Jedności Jejkowice.
Po tym zwycięstwie gospodarze spotkania awansowali na 6. miejsce w tabeli, wyprzedzając m.in. ekipę z Nędzy, która rundę jesienną zakończyła na pozycji 8. Teraz piłkarzy, trenerów i działaczy obu drużyn czeka zimowa przerwa.
Jedność Jejkowice – LKS 1908 Nędza 2:1 (1:0)
Bramki: Tomasz Lemiesz (39.), Dariusz Odon (72.) – Victor Ohaka (53.)
Jedność: Dyczka, Kuczmaszewski, Kogut, Gańczorz, Paszenda (65. Kubica), Reguła, Paprotny, Wypchoł, Powiecko, Odon, Lemiesz (80. Matochniejczuk). Rezerwowi: Gudzik, Kuczera, Szczyrba, Cichecki M.
Nędza: Bedryj, Łuczak, Tumula, Przeliorz, Kornas, Cichecki A., Oleś (75. Chrószcz), Ohaka, Sobeczko (75. Baron), Kłosek, Cichecki Sz. Rezerwowi: Skwirut, Paprotny, Adamczyk.
Bramki: Tomasz Lemiesz (39.), Dariusz Odon (72.) – Victor Ohaka (53.)
Jedność: Dyczka, Kuczmaszewski, Kogut, Gańczorz, Paszenda (65. Kubica), Reguła, Paprotny, Wypchoł, Powiecko, Odon, Lemiesz (80. Matochniejczuk). Rezerwowi: Gudzik, Kuczera, Szczyrba, Cichecki M.
Nędza: Bedryj, Łuczak, Tumula, Przeliorz, Kornas, Cichecki A., Oleś (75. Chrószcz), Ohaka, Sobeczko (75. Baron), Kłosek, Cichecki Sz. Rezerwowi: Skwirut, Paprotny, Adamczyk.
Po meczu powiedzieli
Damian Cichecki, trener Jedności Jejkowice
To był trudny mecz. Nasz dzisiejszy rywal był w tabeli przed nami. Wiedzieliśmy jednak, że ewentualne zwycięstwo zmieni ten układ. Wszyscy wiedzą również o tym, że mecze w Nędzy to nasze regionalne derby. Dużo zawodników z Jejkowic gra w Nędzy. Chłopcy do tych spotkań podchodzą zawsze bardzo ambicjonalnie. Mogą przegrać każdy mecz ale nie ten. W drugiej połowie za szybko straciliśmy bramkę. Chwała chłopakom za to, że zdołali odpowiedzieć na ten gol i wygrać. Jeżeli chodzi o całą rundę to jestem bardzo zadowolony z jej końcówki.
Michał Brachmański, trener LKS 1908 Nędza
Uważam, że ten mecz był dziwny. W pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze i zasłużenie prowadzili. Po zmianie stron to my dominowaliśmy na boisku. Strzeliliśmy ładną bramkę, pachniało drugą. Niestety, w drugim kolejnym meczu popełniamy taki sam błąd w komunikacji pomiędzy bramkarzem i obrońcą. Takie rzeczy nie zdarzają się nawet na podwórku. Nasza drużyna przechodzi przebudowę. Gramy czwórką w linii. Żeby to odpowiednio funkcjonowało potrzebujemy czasu. Ostatnie wyniki pokazywały jednak, że idziemy w dobrym kierunku. Dzisiaj też nie byliśmy gorszym zespołem i mogliśmy co najmniej zremisować. Biorąc pod uwagę perturbacje w tej rundzie czyli to, że dwa dni przed sezonem straciliśmy podstawowego bramkarza a Cichecki, nasz lider, grał dopiero od 9. kolejki to z tych 24 zdobytych punktów jestem zadowolony.
Marek Pietras