W szpitalu strajk?
Lekarze z psychiatryka grożą odwieszeniem strajku.
Lekarze z Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych grożą odwieszeniem strajku i kolejnymi pozwami sądowymi. Konflikt pomiędzy dyrektorem placówki a związkowcami leży nadal na biurkach prokuratorów. Zdaniem związkowców obecna sytuacja wynika wprost z przygotowywanej reformy służby zdrowia.
W rybnickim psychiatryku znowu może być gorąco. W ubiegłym roku strajkowały pielęgniarki i pielęgniarze, teraz trwa prawdziwa wojna między dyrekcją a lekarzami. Rezultatem konfliktu są zwolnienia dyscyplinarne, w tym szefa i wiceszefa szpitalnego OZZ. Piotr Dragon i Stanisław Urban nie mają wstępu na teren szpitala. – Ktokolwiek nas zauważy ma obowiązek powiadomić dyrekcję – mówi Dragon, były ordynator oddziału sądowego. Dyrektor Andrzej Krawczyk zarzuca im wyłudzenie części wynagrodzenia. Chodzi o kilkanaście tysięcy złotych. Obaj lekarze mieli przedstawić sfałszowane zaświadczenia na wezwania do sądu w Tychach. Sprawa obecnie znajduje się w prokuraturze. Swoje doniesienie z kolei złożyli przedstawiciele związków, twierdząc, że dyrektor utrudnia im działalność związkową. Sami zaś mówią, że są niewinni.
– Ja się niczego nie obawiam. Dyrektor powołuje się na rozmowę z prezesem sądu. Przecież takie wyjazdy są uzgadniane z poszczególnymi wydziałami, a nie z prezesem sądu. Ale dyrektor chce osłabić naszą pozycję, jako związkowców – wyrzuca Dragon.
Chcą 3 średnie krajowe
– Nieważne jak, ale po prostu o takim fakcie się dowiedziałem. Oskarżanie mnie o jakieś inne intencje to jakaś całkowita bzdura. Ci panowie muszą wiedzieć, że oprócz tego, że są związkowcami, to przede wszystkim są pracownikami i tyczą się ich te same prawa – wyjaśnia Andrzej Krawczyk dyrektor rybnickiego psychiatryka.
Lekarze pomiędzy kolejnymi przesłuchaniami poważnie zastanawiają się nad odwieszeniem strajku z 2008 roku. Głównym postulatem oczywiście jest podwyżka płac. Lekarze specjaliści mieliby zarabiać 3 średnie krajowe, to około 8–9 tys. zł. Obecnie zarabiają średnio 5 tysięcy, co stanowi około 150 proc. średniej krajowej. – Ten postulat nie został spełniony, chociaż takie były warunki porozumienia. Do tej pory nie zrobiono nic, oprócz wypłacenia jakichś dodatkowych wypłat niektórym lekarzom niewiadomo z jakiego klucza – zaznacza Dragon.
„Szpitale będą padać”
Zarówno szef rybnickiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, jak i wiceprzewodniczący Stanisław Urban, są zdania, że „szykany”dyrektora wiążą się z wprowadzeniem reformy służby zdrowia. – Przecież jeśli szpitale zostaną przekształcone w spółki, to i tak jedynym udziałowcem będą samorządy, bo jaki podmiot prywatny zdecyduje się wejść do interesu, który nie przynosi zysków? Jeżeli obecny dyrektor nie potrafił tak zorganizować pracy i struktury organizacyjnej szpitala, żeby mógł się on zbilansować, to jak dokona tego jako prezes spółki? Szpitale będą padać – wskazuje Urban. Lekarz nie ma wątpliwości, że sytuacja w Rybniku nie jest odosobniona. – Podobne działania do tych, które prowadzi nasz dyrektor są stosowane w innych szpitalach w województwie. Chodzi o to, by osłabić środowisko lekarzy i związku. Bój idzie o to, że jeżeli związki będą silne, a wynik spółki słaby i płace niskie, to w przyszłości w takiej spółce nikt się nie zatrudni – zaznacza lekarz
W rybnickim szpitalu pracuje około 50 lekarzy, większość zrzesza się w OZZL. Dług placówki wynosi obecnie około 19 mln zł.
Dwa tygodnie temu do minister zdrowia Ewy Kopacz list napisali dyrektorzy dziewięciu szpitali miejskich przekształconych w spółki, m.in. z Gliwic, Zabrza, Mysłowic i Mikołowa. Szefowie zarzucają minister, że reforma ma „poprzez upadłość zlikwidować część szpitali w Polsce” i tłumaczą, że samorządy dostają co roku mniejsze środki z NFZ, tymczasem zakładały, że poziom ten będzie stały.
Dyrektor Andrzej Krawczyk tłumaczy jednak, że w sprawie rybnickiej placówki nie były prowadzone żadne rozmowy co do możliwej prywatyzacji. – Nie otrzymaliśmy nawet żadnych poleceń, aby przeprowadzić jakieś symulacje. Także z pewnością, jeśli chodzi o przekształcenie naszego szpitala w spółkę, to w najbliższym czasie nie ma takich planów – twierdzi szef lecznicy.
Łukasz Żyła