Prezydencka bieda?
Adam Fudali, prezydent Rybnika zaciągnął 3,5 tys. zł nieoprocentowanej pożyczki z Funduszu Świadczeń Socjalnych Urzędu Miasta, którym sam administruje. Według regulaminu funduszu ma prawo rozłożyć sobie pożyczkę na 5 lat, a nawet ją umorzyć częściowo lub całkowicie. Komentatorzy są oszołomieni. – Powiem szczerze, że pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją – dziwi się Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides, zajmującego się badaniem przejrzystości instytucji publicznych. Co skłoniło prezydenta do zaciągnięcia pożyczki niezgodnie z regulaminem, skoro zarabia ok. 13 tys. zł na miesiąc?
Kto by nie chciał zarabiać 13 tysięcy złotych na miesiąc? To suma, dla niektórych wręcz kosmiczna. Ale jak się okazuje, niektórym i za taką ciężko przeżyć... Mowa o prezydencie Rybnika.Szef rybnickiego urzędu prawdopodobnie gdy zobaczył, że jego portfel maleje, postanowił pokusić się o pożyczkę. Sama ona może dziwić, ale już raczej oburzać może fakt, że Adam Fudali wpadł na lepszy pomysł, a mianowicie pożyczkę postanowił sobie wypłacić sam z miejskiego funduszu. Rzecz jasna nieoprocentowaną...
Portfel prywatny czy miejski?
Tego roku Adam Fudali złożył wniosek o nieoprocentowaną pożyczkę 3,5 tys. zł z Funduszu Świadczeń Socjalnych. W lipcu pożyczka na cele mieszkaniowe została przelana na konto szefa magistratu. Zgodnie z regulaminem Funduszu wnioski rozpatruje referat kadr i płac wydziału organizacyjnego, który z kolei swoje propozycje przedstawia w formie protokołu do akceptacji... prezydenta miasta. – Nie ma wątpliwości, że prezydent sobie sam udzielił pożyczki. Przecież jako szef urzędu administruje funduszem, a zresztą który z pracowników nie przyzna pożyczki swojemu szefowi? Każdy chce pracować. Powiem szczerze, że pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją – Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Bona Fides nie kryje zdziwienia i dodaje: – I to prezydent, który zarabia kilkanaście tysięcy? Powinien sobie kredyt w normalnym banku brać, a nie wykorzystywać swojej pozycji.
Prezydent może sobie umorzyć
Mało tego, że prezydent administruje funduszem, to w szczególnie uzasadnionych wypadkach może sam zawiesić spłatę pożyczki do 5 lat, a nawet umorzyć ją w części lub całości. Jak wynika z dokumentów, do których dotarła nasza redakcja, pożyczki w kwocie 8 tys. 800 zł oraz 7 tys. 800 zł w lipcu przelano na konta 10 pracowników urzędu. Jako 11 „na szybko” został dopisany Adam Fudali. Urzędnicy referatu kadr tłumaczyli to jako „pomyłkowe pominięcie”. Prezydentowi przelano 3,5 tys. zł.
Złamane prawo?
Zgodnie z regulaminem, przyznanie pożyczki uzależnia się przede wszystkim od sytuacji życiowej, rodzinnej i materialnej osoby uprawnionej do skorzystania z funduszu, a spłaca się ją do 3 lat. Pierwsza wpłata powinna być przelana na konto do 6 miesięcy. Pożyczka może być udzielona pracownikowi, który przepracował co najmniej 2 lata w UM i zawarto z nim umowę na czas nieokreślony. Rzecz jasna, na minionych wyborach mieszkańcy dożywotnio prezydenta nie wybrali... – Rzeczywiście, oprócz aspektów etycznych można się zastanowić, czy nie naruszono tutaj prawa – przyznaje Wójkowski.
Kontrola w przyszłym roku
– W tej chwili Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach nie będzie się wypowiadała, czy zaistniało tu narusznie dyscypliny finansów publicznych. Wszystkie dokumenty będziemy sprawdzać przy najbliższej kontroli, której termin będzie ustalony z początkiem roku – wyjaśnia Katarzyna Skrzypek z katowickiej RIO. Nie udało się nam w minionym tygodniu skontaktować z prezydentem, jednak nasze pytania, dlaczego udzielił sobie pożyczki wysłaliśmy pocztą elektroniczną.
Łukasz Żyła