Śmierć na drodze - Kierowca nie miał szans
Do wypadku doszło ok. godziny 15.00 na drodze wojewódzkiej 924. Kierowca prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i stracił panowanie nad pojazdem. Jechał z Żor w kierunku Szczejkowic. Przy wiadukcie kolejowym zjechał na prawą stronę, uderzył w barierki dźwiękochłonne. Kabina popchnięta przez tonową cysternę spadła wprost na tory. Kierowca nie miał żadnych szans, kabina została doszczętnie zmiażdżona. W cysternie najprawdopodobniej przewożony był gaz propan – butan, dlatego akcja ratunkowa trwała do późnych godzin nocnych. Zwłoki kierowcy udało się wydostać z wraku dopiero w kilka godzin po tragicznym wypadku. Kierowcą był 37-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego. Do czasu, gdy zamykaliśmy skład „Tygodnika”, cysterna nadal była usuwana przez specjalny pociąg ratowniczy z dźwigiem.
Warto wspomnieć, że prawie dokładnie rok temu podobne zdarzenie miało miejsce w Pszowie. Tam jednak kierowca miał więcej szczęścia, bo wpadł w poślizg i wypadł z drogi, wychodząc z wypadku bez szwanku. Akcja straży pożarnej również trwała do 5 rano następnego dnia.
(ska)