Wietrzenie urzędu
Już po godz. 7.00 rano po wyborach w wydziale kadr czekała informacja w sprawie zwolnienia pierwszego pracownika. Nikogo z urzędników i mieszkańców nie dziwi, że ofiarą „wietrzenia urzędu” jako pierwszy padł Marek Jędrośka. Były kandydat na prezydenta miasta odważył się stanąć na przeciwko swojego szefa i podczas kampanii wyborczej chętnie wytykał mu błędy. Prezydent Fudali nie pozostał mu dłużny. W minionym tygodniu do biura Związku Zawodowego Pracowników Urzędu Miasta oraz Miejskich Jednostek Organizacyjnych w Rybniku (Jędrośka jest jego wiceprzewodniczącym), wpłynęło pismo informujące o zwolnieniu dyscyplinarnym.
Nie udało się nam dowiedzieć jakie mają być powody zwolnienia. Sam Marek Jędrośka nie odbierał telefonów, od piątku jest na zwolnieniu lekarskim. – To jest po prostu podłe. Zostawić młodego człowieka bez środków do życia przed świętami. To jest typowa metoda Fudalego – oburza się Andrzej Kopka, były naczelnik wydziału dróg rybnickiego urzędu. Również Kopka został 2 lata temu zwolniony dyscyplinarnie. Sprawa jednak trafiła do sądu i w zeszłym roku prezydent sam zaproponował ugodę, na mocy której, Kopka dostał wypłatę wynagrodzenia za 7 miesięcy. – Tak jak i wobec mnie, te zarzuty też są wyssane z palca. I znowu po kilku miesiącach będzie ugoda. Prezydent będzie przepraszać i płacić z pieniędzy podatników – twierdzi były naczelnik. Pierwsze reperkusje Jędrośkę spotkały już zaraz po ogłoszeniu swojej kandydatury, wtedy został przeniesiony z biura rady miasta do wydziału geodezji. Szef urzędu tłumaczył wtedy, że musi wykorzystać studia, za jakie urząd Jędrośce zapłacił.
W wyborach kandydował także Arkadiusz Skowron (do sejmiku śląskiego), który jest na codzień szefem Bushido. Ten jednak niczego się nie boi. – Ja nie mam takich obaw, że do oceny mojej pracy byłaby brana pod uwagę moja działalność polityczna. Nie słyszałem nawet o takich plotkach – komentuje.
(luk)