Victoria nie dla rybniczan
Rybniczanie po porażce z ekipą z Wałbrzycha muszą nastawić się na ciężki bój o utrzymanie drugiej siatkarskiej ligi w Rybniku.
Mecz rybnickich siatkarzy z Victorią Wałbrzych miał być, w opinii Wojciecha Kasperskiego, trenera Volley’a, kluczowym w tej fazie rozgrywek. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby realnie myśleć o walce o szóste miejsce w tabeli. Ta pozycja daje gwarancje utrzymania w lidze bez rozgrywania meczów play–out. Niestety, rybniczanie zagrali słabo i oddali trzy punkty swoim rywalom.
Pierwszy set pokazywał, że w spotkaniu szóstej i siódmej drużyny w tabeli o każdy punkt będzie trzeba bardzo ciężko walczyć. Gdy zawodnicy Kasperskiego wyszli na prowadzenie 20:18 kibice liczyli, że inauguracyjna partia padnie ich łupem. Stało się inaczej. Końcówkę lepiej wytrzymali goście i wygrali na przewagi. Drugi set to od początku dominacja Victorii. Zawodnicy z Wałbrzycha wypracowali sobie kilkupunktową przewagę i spokojnie wygrali tę partię do 23. W trzecim secie rybniczanie zaczęli w końcu grać tak jak oczekiwali od nich kibice. Robili mniej błędów własnych, kilka razy zatrzymali gości blokiem i to szybko odbiło się na wyniku spotkania. Po skutecznym ataku Łaty zawodnicy Volley’a mogli się cieszyć z wygranej 25:17. Jak się później okazało, był to jedynie chwilowy zryw zawodników Kasperskiego. Czwartą partię rozpoczęli bowiem bardzo słabo. Goście szybko objęli prowadzenie 5:1. Wtedy o czas poprosił opiekun rybniczan. Po nim niewiele się zmieniło. Przy stanie 11:3 dla Victorii z drugiej przerwy na żądanie skorzystał Kasperski. Ta przyniosła już spodziewany efekt. Rybniccy zawodnicy zaczęli grać skuteczniej i zmniejszyli przewagę gości do dwóch punktów. Niestety, nie udało im się dogonić rywali. Gdy zablokowany został Jaruga a po chwili potężną zagrywką popisał się Zieliński, na tablicy pojawił się wynik 22:15 dla gości. Wtedy już tylko siatkarski cud mógł sprawić, że rybniczanie wróciliby do gry. Nic takiego się nie stało i ze zwycięstwa 3:1 cieszyli się przyjezdni. Zawodnicy z Wałbrzycha odskoczyli rybnickiej drużynie na osiem punktów. Odrobienie tej straty wydaje się mało prawdopodobne.
Volley Rybnik – Victoria Wałbrzych 1:3 (24:26, 22:25, 25:17, 18:25)
Volley: Marek Mandrela, Michał Dudek, Tomasz Brzezina, Kamil Łyczko, Tomasz Warda, Przemysław Wolny, Grzegorz Jaruga, Łukasz Taterko (libero), Łukasz Lip (kapitan), Bartosz Inglot, Jakub Dejewski, Michał Łata.
Po meczu powiedzieli
Wojciech Kasperski, trener Volley’a
Wszystkie sety, które przegraliśmy rozpoczynaliśmy od dużej straty. Trudno było złapać odpowiedni rytm. Nie układało nam się w ataku. To nasza duża bolączka. W pierwszych dwóch setach nie pograliśmy również blokiem. Wszystkie te elementy zadecydowały o naszej porażce. Bardzo trudno będzie nam po tym meczu wskoczyć na bezpieczne szóste miejsce. W nowym roku musielibyśmy wygrywać z nominalnie dużo silniejszymi drużynami. W takim układzie już teraz wiemy, że czeka nas ciężka walka o utrzymanie w II lidze.
Wszystkie sety, które przegraliśmy rozpoczynaliśmy od dużej straty. Trudno było złapać odpowiedni rytm. Nie układało nam się w ataku. To nasza duża bolączka. W pierwszych dwóch setach nie pograliśmy również blokiem. Wszystkie te elementy zadecydowały o naszej porażce. Bardzo trudno będzie nam po tym meczu wskoczyć na bezpieczne szóste miejsce. W nowym roku musielibyśmy wygrywać z nominalnie dużo silniejszymi drużynami. W takim układzie już teraz wiemy, że czeka nas ciężka walka o utrzymanie w II lidze.
Tomasz Warda, zawodnik Volley’a
O zwycięstwie ekipy z Wałbrzycha zadecydował głównie fakt, że nasi rywale wykorzystywali prawie wszystkie kontry. Do tego mieli bardzo dobrą zagrywkę. My zepsuliśmy zdecydowanie za dużo zagrywek. Szkoda, że nie udało się wygrać pierwszego seta. Wtedy mecz mógł się potoczyć inaczej. Cóż, sezon trwa nadal i będziemy starali się zdobywać kolejne punkty. Osobiście jestem zadowolony z kończącego się właśnie roku. Najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Jestem pewny, że druga liga pozostanie w Rybniku.
O zwycięstwie ekipy z Wałbrzycha zadecydował głównie fakt, że nasi rywale wykorzystywali prawie wszystkie kontry. Do tego mieli bardzo dobrą zagrywkę. My zepsuliśmy zdecydowanie za dużo zagrywek. Szkoda, że nie udało się wygrać pierwszego seta. Wtedy mecz mógł się potoczyć inaczej. Cóż, sezon trwa nadal i będziemy starali się zdobywać kolejne punkty. Osobiście jestem zadowolony z kończącego się właśnie roku. Najważniejsze jest pozytywne nastawienie. Jestem pewny, że druga liga pozostanie w Rybniku.
Kolejka 11.
Czarni Rząśnia – Sudety Kamienna Góra 3:0, AZS Rafako Racibórz – Gwardia Wrocław 2:3, Delic Pol Częstochowa – Cuprum Lubin 0:3, AZS Politechnika Opolska – Górnik Siemianowice Śl. 3:0
Czarni Rząśnia – Sudety Kamienna Góra 3:0, AZS Rafako Racibórz – Gwardia Wrocław 2:3, Delic Pol Częstochowa – Cuprum Lubin 0:3, AZS Politechnika Opolska – Górnik Siemianowice Śl. 3:0
Marek Pietras