Miłośników książek nie brakuje
Co najchętniej wypożyczają czytelnicy z Gaszowic?
Na terenie gminy działa Gminna Biblioteka Publiczna, która główną siedzibę ma w Ośrodku Kultury i Sportu, a jej filia znajduje się w Czernicy. W 2010 roku biblioteka kupiła książki za 8774 zł.
W sumie udało się zakupić 395 książek. Pieniądze pochodziły z budżetu gminy (6274 zł) oraz z dotacji ministerstwa kultury (2500 zł). – W ramach posiadanych środków staramy się wychwycić nowości wydawnicze. Każda z bibliotek bierze pod uwagę sugestie czytelników, to przecież oni tworzą bibliotekę i są odbiorcami naszych „usług” – informuje Helena Białek, dyrektor GBP w Gaszowicach. W zeszłym roku niestety część książek nie nadawała się już do dalszego wypożyczania. Na ubytek przeznaczono 641 książek, które były zniszczone, niepoczytne lub nieaktualne.
Co lubią czytać?
Według sprawozdania z działalności biblioteki, w minionym roku zarejestrowało się 9 nowych czytelników. W sumie jest ich w Gaszowicach 723. Co najchętniej czytali? – Do najbardziej poczytnych pozycji w naszej bibliotece można zaliczyć „Zmierzch”, „Dom nad rozlewiskiem”, „Millenium”, „Zaginiony Symbol”, o także pozycje „Pisane prozą życia”. Oczywiście w dalszym ciągu cieszą się zainteresowaniem Katarzyna Grochola, Nora Roberts, Danielle Steel oraz pozycje podróżnicze Cejrowskiego i Pawlikowskiej – wymienia dyrektor biblioteki.
Full serwis
Choć zacny księgozbiór jest ciągle użytkowany, biblioteka żyje także dzięki wydarzeniom kulturalnym, takim jak np. Noc z Andersenem. Ostatnio spotkanie z baśniami zostało skrócone do „Wieczoru z Andersenem”, w czasie którego uczestnicy wysłuchali baśni czytanych przez przedstawicieli władz. Bibliotekę odwiedził też sam Andersen z montażem słowno-muzycznym. W czernickiej filii dwukrotnie swoje fotografie prezentował obecny radny gminy Jerzy Kawulok. Filia w Czernicy od kilku lat prowadzi akcję „książka na telefon”. Jest skierowana przede wszystkim do osób starszych z terenu Łukowa. Książki są dostarczane pod wskazany adres. Często zdarza się również, że pracownicy z dobroci serca i troski o czytelnika, bezinteresownie odwożą go do domu.
Szymon Kamczyk