Samobójstwo w izbie wytrzeźwień
W poniedziałkowy wieczór 7 marca w tyskiej izbie wytrzeźwień powiesił się 46-letni mieszkaniec Rybnika. Prokuratura nadal prowadzi śledztwo.
Mężczyzna trafił do tyskiej izby wytrzeźwień ok. godz. 16.00. Tuż po godz. 19.00 pracownik izby znalazł jego zwłoki. Mężczyzna wisiał na kracie kaloryfera. 46-letni rybniczanin powiesił się w sali na jednorazowym prześcieradle z fizeliny. Co dokładnie stało się 7 marca w tyskiej izbie? W sali znajdował się także jeszcze inny mężczyzna. Na izbie działa również monitoring. Śledczy nie chcą zdradzić jednak żadnych szczegółów. – Zachowanie pacjenta izby, poza stanem nietrzeźwości, nie uzasadniało użycia wobec niego innych środków poza standardowym umieszczeniem w pomieszczeniu – informuje prokurator Agata Słuszniak z Prokuratury Rejonowej w Tychach. – Obecnie monitoring i dokumentacja pisemna została przez nas zabezpieczona. Monitoring obejmuje te najważniejsze kilka godzin, a dokumentacja pisemna została sporządzona przez obie zmiany. Jak na razie wykonana jest sekcja zwłok, ale nie znamy jeszcze jednoznacznego mechanizmu zgonu – tłumaczy prokurator. Samobójstwo rybniczanina to pierwszy tego typu przypadek w tyskiej izbie wytrzeźwień. Zgony w Izbie zdarzają się, choć rzadko, ale samobójstwo zdarzyło się po raz pierwszy. Do tragedii doszło w chwili, kiedy w celi przebywał także inny mężczyzna. Czy osoba ta niczego nie widziała? – Na wszystkie nurtujące pytania odpowie śledztwo, które na razie jest w toku – ucina Słuszniak.
(ska), (luk)